Lonzo Ball przyznał, że będzie gotowy na start sezonu 2024/25. Rozgrywający Chicago Bulls jest już po kilku operacjach na kolano i cały proces rehabilitacyjny przebiega tak, jak powinien. Koszykarz opowiedział nieco więcej o swojej kontuzji.
Jak się okazuje, 26-latek wymagał przeszczepu (!) łąkotki od dawcy oraz przeszczepu kości, co wiązało się również z wprowadzeniem nowej chrząstki w kolanie. Takie zabiegu są prawdziwą rzadkością, ale w przypadku Lonzo było to niezbędne, aby jeszcze kiedykolwiek zagrał w koszykówkę.
- Nie miałem już łąkotki, a kość tarła kość. Chrząstka była bardzo zużyta, a kość uszkodzona. Dlatego wymagałem przeszczepu nowej łąkotki, którą otrzymałem od dawcy – przyznał w swoim podcaście Ball.
Tak naprawdę jego problemy z tym kolanem rozpoczęły się już w 2018 roku, kiedy to jeszcze był zawodnikiem Los Angeles Lakers. Jeśli nie nastąpią żadne komplikacje, to Ball powinien planowo być gotowy do gry w meczu otwierającym sezon. Jak na razie nie został jednak dopuszczony do gry 5x5 podczas treningów.
Koszykarz przeszedł operację przeszczepu łąkotki i kości w marcu 2023 roku. W czerwcu tego samego roku było już jasne, że nie zagra w kampanii 2023/24 i przez około 12 miesięcy będzie musiał przechodzić rehabilitację. Ball jest jednak bardzo pozytywnej myśli, jeśli chodzi o najbliższe lata i nie może się doczekać powrotu na boisko.
Lonzo skorzystał z opcji zawodnika na sezon 2024/25 opiewającej na 21,4 miliona dolarów. Będzie to ostatni rok czteroletniej umowy w ramach której zarobi 80 milionów dolarów – jak na razie rozgrywając jedynie 35 meczów w barwach drużyny z Wietrznego Miasta.