Stephen Curry podczas wygranej 117:114 z Toronto Raptors nabawił się kontuzji. Koszykarz po nieodgwizdanym faulu runął na ziemię i poważnie stłukł sobie miednicę. I oby na stłuczeniu się tylko skończyło…
Zaraz po meczu rozgrywający przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, a Steve Kerr w rozmowie z mediami podkreślał, że ma nadzieję, że nie będzie tak źle. Nie chciał jednak mówić za dużo bez konsultacji z lekarzami.
Przed opuszczeniem parkietu, Curry zapisał 17 punktów przy skuteczności 6/8 z gry, do czego dorzucił 2 zbiórki. 37-latek w ostatnim meczu z Milwaukee Bucks pauzował, by odpocząć przed kolejnymi spotkaniami.
W ostatnim czasie Golden State Warriors są w gazie. Od przerwy na Weekend Gwiazd wygrali 12 z 14 meczów i walczą o zapewnienie sobie bezpośredniego awansu do fazy Play-Off. Bez Curry’ego będzie jednak piekielnie ciężko. Steph notuje średnio 24,3 punktu, 6,1 asysty, 3,3 zbiórki oraz 1,1 przechwytu na mecz.