Will Hardy wziął na siebie odpowiedzialność za przegranie meczu z los Angeles Lakers. Szkoleniowiec Utah Jazz poprosił o czas na sekundę przed tym, gdy Collin Sexton trafił swój rzut…
Rzucający wyprowadził piłkę na połowę Jeziorowców po tym, jak udało im się wybronić akcję. Jazz przegrywali jednym punktem, dlatego Sexton zdecydował się wjechać na kosz kilka sekund przed końcem spotkania. Swój rzut trafił, ale Will Hardy dosłownie sekundę wcześniej wziął czas. Ostatecznie zespół z Utah przegrał 104:105, bowiem Collin nie trafił rzutu za trzy w ostatniej sekundzie.
- Lubimy pozwalać zawodnikom wykańczać takie akcje. Kiedy Collin wykonał kozioł w stronę kosza, ja wziąłem czas. Myślałem, że będziemy mieli trochę więcej, niż 2,1 sekundy, no ale niestety. To trudne, bo tak naprawdę nie wiemy jakby się to skończyło. Czy Lakers nie obroniliby tej akcji, gdyby nie gwizdek. W szatni powiedziałem Collinowi, że okradłem go z wielkiego momentu w końcówce spotkania - przyznał Hardy.
Jazz tym samym przegrali swój czwarty mecz z rzędu, mając bilans 4-16. Szkoleniowiec przyznał, że przeprosił swojego podopiecznego, który rozumiał sytuacje, ale czuł się sfrustrowany. Zespół z Utah kolejny mecz rozegra we wtorek w ramach Pucharu NBA. Ich przeciwnikiem będą Oklahoma City Thunder.