Phoenix Suns wywalczyli bezpośredni awans do Play-Offów i w pierwszej rundzie zmierzą się z Minnesotą Timberwolves. Dziś przedłużyli kontrakt z jednym z ważniejszych graczy w drużynie. To jednak oznacza, że mogą zapłacić ogromny podatek.
Chodzi o Graysona Allena, który ma za sobą fantastyczny sezon. 28-latek przez bardzo długi czas miał złą opinię wśród kibiców ze względu na swoje nieczyste zagrywki. W końcu jednak zajął się koszykówką i był jednym z najważniejszych graczy Phoenix Suns. W minionej kampanii notował średnio 13,5 punktu, 3,9 zbiórki oraz 3 asysty, trafiając przy tym najlepsze w lidze 46,1% - przy średnio niemal sześciu próbach! Nic więc dziwnego, że drużyna z konferencji Zachodniej zaoferowała mu czteroletni kontrakt z opcją gracza opiewający na 70 milionów dolarów.
Rzucający, który uczył się na uniwersytecie Duke dołączył do drużyny w ramach gorącej wymiany Damiana Lillarda do Milwaukee Bucks. W sezonie zasadniczym odgrywał kluczową rolę, mocno odciążając BIG3 - Kevina Duranda, Devina Bookera i Bradleya Beala. Teraz równie wiele, a nawet więcej oczekuje się od niego w Play-Offach. Na pierwszy ogień starcie z Minnesotą Timberwolves, która przegrała z Suns wszystkie trzy spotkania w tym sezonie.
Przedłużenie tego kontraktu oznacza jednocześnie, że pensje całej drużyny na sezon 2024/25 wynoszą 206 milionów dolarów. Suns znacząco przekraczają więc salary cap i jeśli nie wprowadzą żadnych zmian w składzie - będą zmuszeni zapłacić aż 104 miliony dolarów podatku.