37-letni koszykarz jest już na finiszu swojej kariery, ale swoim doświadczeniem chce Minnesocie Timberwolves pomóc. Poprzedniej nocy wyszedł w pierwszej piątce i był ku temu chwytający za serce powód.
Joe Ingles wychowuje razem ze swoją żoną Renae trójkę dzieci. Rodzina przebywa na co dzień w Orlando, gdzie Ingles grał w poprzednim sezonie. Przyjechali jednak do Minnesoty, by spędzić czas z Joe i przy okazji zobaczyć kilka meczów. Najmłodszy syn pary - Jacob, ma zdiagnozowane spektrum autyzmu. Nigdy wcześniej nie widział swojego taty na żywo w meczu najlepszej ligi świata.
Dla Joe Inglesa i całej jego rodziny to był wyjątkowy moment. Minnesota Timberwolves zdecydowała się wystawić Inglesa w pierwszej piątce, aby Jacob mógł zobaczyć swojego tatę na parkiecie jak najdłużej. Dla doświadczonego strzelca nie był to tylko pierwszy start w sezonie, ale również pierwszy od stycznia 2022 roku.
Ingles zagrał sześć minut, notując jedną asystę w zwycięstwie Timberwolves 134:93 nad Pelicans. Początkowo rodzina obawiała się, że hałas w hali NBA mogą być dla Jacoba zbyt dużym wyzwaniem, ale wcześniej w tygodniu udało mu się obejrzeć cały mecz na żywo – choć wtedy jego tata nie pojawił się na parkiecie.
- Czasem trzeba zrobić coś ludzkiego – powiedział trener Chris Finch. - Zawsze mówimy, że każda minuta na parkiecie ma znaczenie, a te minuty miały znaczenie z innego powodu. [...] Ktoś podrzucił mi pomysł, żeby Joe mógł pojawić się na boisku, i pomyślałem: jeśli mamy to zrobić, to zróbmy to z klasą. Chłopaki to poparli, a my dostaliśmy dodatkowy impuls energii. Nie często zdarza się okazja do takich gestów, ale jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że mogliśmy to zrobić - dodał.