Play-offy #10: Sixers i Bucks wciąż walczą!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Philadelphia 76ers po dogrywce triumfowała w Nowym Jorku, a Milwaukee Bucks we własnej hali okazali się lepsi od Indiany Pacers. Zarówno jedni, jak i drudzy grają z nożem na gardle, bowiem ich rywale potrzebują jednego zwycięstwa do awansu.

Philadelphia 76ers 112:106 New York Knicks (stan rywalizacji 2-3)

To było rewelacyjne spotkanie, które zdecydowanie warto nadrobić. Tyrese Maxey był dziś dosłownie wszędzie. Koszykarz, który otrzymał statuetkę dla zawodnika, który poczynił największy postęp zdobył dziś 46 punktów, 9 asyst oraz 5 zbiórek, trafiając między innymi trójkę na dogrywkę. Triple-double padło łupem Joela Embiida, który uzbierał 19 „oczek”, 16 zbiórek, 10 asyst, ale także i 9 strat. Ponadto podkoszowy spudłował 12 z 19 rzutów z gry, a sędziowie nie odgwizdywali każdego nurkowania w jego wykonaniu jako faul. Dlatego też rzucał wolne jedynie sześć razy.

Po drugiej stronie parkietu fantastyczny był znów Jalen Brunson, ale jego 40 punktów i 6 asyst nie wystarczyło do zwycięstwa i zamknięcia serii. Po raz kolejny świetny był też Josh Hart, który ani na sekundę nie usiadł na ławkę i rozegrał pełne 53 minuty. Skrzydłowy wykonał kawał dobrej roboty w defensywie, kończąc mecz z 18 „oczkami”, 9 zbiórkami i 4 asystami. 

Orlando Magic 103:104 Cleveland Cavaliers (stan rywalizacji 2-3)

W tej serii pachnie GAME7. Minionej nocy lepszą drużyną okazali się Cleveland Cavaliers, którzy w ostatnich dwóch spotkaniach nie mieli żadnego pomysłu na grę. Najlepszym strzelcem okazał się Donovan Mitchell, który uzbierał 28 punktów i 6 zbiórek, ale trafił jedynie 9 z 23 rzutów z gry. 23 „oczka” zapisał na swoim koncie Darius Garland, a Evan Mobley pod koszem uzbierał double-double w postaci 14 punktów i 13 zbiórek.

To był rewelacyjny występ Paolo Banchero, któremu do zwycięstwa zabrakło wsparcia kolegów. Reprezentant Stanów Zjednoczonych zdobył 39 punktów, zebrał 8 piłek i rozdał 3 asysty. Problem jest jednak taki, że dwucyfrową zdobycz punktową zapisywali jeszcze tylko dwaj gracze - Franz Wagner (14 punktów i 3/11 z gry) oraz Jalen Suggs (13 punktów i 5/14 z gry). W Orlando może być jednak bardzo ciekawie…

Indiana Pacers 92:115 Milwaukee Bucks (stan rywalizacji 3-2)

Indiana Pacers stali przed ogromną szansą, by wyeliminować Milwaukee Bucks na wyjeździe. Osłabieni brakiem Giannisa Antetokounmpo i Damiana Lillarda koszykarze bardzo mocno się jednak postawili i tak naprawdę dyktowali warunki na parkiecie. Rewelacyjne zawody rozegrał ten nocy Bobby Portis, który odbierał 29 punktów oraz 10 zbiórek. Tyle samo punktów oraz 12 zebranych piłek i 5 asyst to dorobek Khrisa Middletona. Trzeba podkreślić, że każdy gracz Bucks z pierwszej piątki dużo wniósł do tego meczu, bowiem wszyscy zanotowali dwucyfrową zdobycz punktową.

To był prawdopodobnie najsłabszy występ Pacers w tych Play-Offach. Spore problemy ze skutecznością sprawiły, że tak naprawdę nie mieli nic w tym spotkaniu do powiedzenia. Najlepszym zawodnikiem był Tyrese Haliburton, który uzbierał 16 punktów, 6 asyst oraz 4 zbiórki. Teraz rywalizacja wraca do Indianapolis, a Pacers stoją przed szansą na wyeliminowanie czołowej drużyny Wschodu. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes