Fenomenalne starcie na otwarcie półfinałów konferencji Zachodniej zafundowali nam koszykarze Denver Nuggets oraz Minnesoty Timberwolves. Górą okazali się goście, którzy triumfowali 106:99.
Od samego początku to starcie oglądało się fantastycznie. Obie drużyny dobrze broniły, ale mimo to padało całkiem sporo punktów. Timberwolves dominowali w „pomalowanym”, przez co Nikola Jokic grał na obwodzie jeszcze więcej, niż zwykle. Do przerwy to Nuggets prowadzili czterema „oczkami”. Później sytuacja zaczęła ulegać zmianie. Anthony Edwards grał rewelacyjne zawody i zdobywał kluczowe punkty dla swojej drużyny. Po 36 minutach gry to Wolves byli na prowadzeniu, a w samej końcówce postawili „kropkę nad i”, triumfując 106:99.
Najlepszym zawodnikiem tego meczu był zdecydowanie Anthony Edwards, który zanotował 43 punkty, 7 zbiórek, 3 asysty oraz 3 bloki. Młody lider Wolves stał się tym samym drugim koszykarzem w historii, który przed ukończeniem 23. roku życia rozegrał w Play-Offach dwa mecze z rzędu z co najmniej 40 „oczkami”.
- Granie przeciwko najlepszemu graczowi na świecie zawsze jest świetne. Podobnie z resztą, jak rywalizacja z najlepszą drużyną świata - powiedział Edwards o Nikoli Jokiciu i Denver Nuggets zaraz po zakończonym spotkaniu.
Po stronie Nuggets najlepszym koszykarzem był Nikola Jokic, który miał jednak spore problemy z grą przeciwko Rudemu Robertowi, Karlowi-Anthonemu Townsie i Nazowi Reidowi. Serb zdobył 32 punkty, 9 asyst, 8 zbiórek i 3 przechwyty, ale miał też 7 strat oraz spudłował 14 z 25 rzutów z gry. Do zwycięstwa zabrakło dziś przede wszystkim większego wsparcia z ławki oraz lepszej dyspozycji Jamala Murraya, który zdobył jedynie 17 punktów.