Golden State Warriors nie mieli absolutnie nic do powiedzenia w starciu z Boston Celtics. Obecni mistrzowie NBA robili dziś na parkiecie, co chcieli, a Joe Mazzulla mógł dzięki temu skorzystać z całej rotacji.
Już w pierwszej kwarcie Celtics zdominowali swoich rywali, wygrywając tę część meczu 11 punktami. Prawdziwie odjechali jednak w trzeciej odsłonie, w której triumfowali 43:24. Co ciekawe, drużyna z Bostonu zdobyła bardzo dużo (jak na siebie) punktów z pomalowanego, będąc w tej statystyce lepsza od GSW aż 52:26. Najlepszym strzelcem z 22 punktami, 9. zbiórkami i 7 asystami okazał się Jayson Tatum.
Tylko dwóch koszykarzy Golden State Warriors zapisało na swoim koncie dwucyfrową zdobycz punktową. Stephen Curry uzbierał 18 punktów, a Moses Maddy 13 „oczek”, 6 zbiórek oraz 5 asyst. Pozostali koszykarze pewnie najchętniej zapomnieliby, że to spotkanie się w ogóle odbyło.
To był naprawdę bardzo dobry, zespołowy mecz w wykonaniu Charlotte Hornets. LaMelo Ball bardzo udanie rozgrywał, zapisując 23 punkty, 9 asyst oraz 7 zbiórek, Miles Bridges punktował, zapisując taką samą zdobycz, a Nick Smith jr pokazał się ze świetnej strony jako strzelec, trafiając pięć trójek. Taką grę Hornets oglądało się naprawdę dobrze!
To był rewelacyjny mecz w wykonaniu Daniela Gafforda. Podkoszowy pod nieobecność Luki Doncicia dostaje kilka rzutów więcej, a dziś był obok Kyriego Irvinga głównym punktem ataku. Środkowy zapisał 31 punktów, 15 zbiórek (8 ofensywnych!) oraz aż 7 bloków, trafiając przy tym 12 z 15 rzutów z gry. Irving z kolei uzbierał 33 „oczka”, 4 zbiórki i 3 asysty.