Było jasne, że to będzie dla Słoweńca wyjątkowa noc. Ten jednak otrzepał się z wszystkich emocji i dostarczył kolejny mocny występ, próbując niejako potwierdzić, że zarząd Dallas Mavericks bardzo mocno z pomysłem jego transferu przestrzelił.
Dallas Mavericks - Los Angeles Lakers 97:112
To była bardzo emocjonalna noc dla Luki Doncicia. Zawodnik Los Angeles Lakers po raz pierwszy zagrał przed publicznością w Dallas od momentu transferu do Miasta Aniołów. Na jego twarzy było widać wyraźne wzruszenie, gdy Mavs - w trakcie prezentacji składu - wyświetlili specjalnie przygotowane dla Luki wideo. Jednak, gdy Doncić odłożył emocje na bok, był w pełni gotowy do rywalizacji i skończył noc z dorobkiem 45 punktów. Dzięki tej wygranej ekipa z LA przypieczętowała swoje miejsce w play-offach. Lakers pozostali na trzecim miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej po swoim trzecim meczu w ciągu czterech dni. Przyjechali do Dallas po zwycięstwi i porażce przeciwko Oklahomie City Thunder. Akcja „and-one” LeBrona Jamesa na 8:10 przed końcem przełamała remis 87:87 i dała Lakers prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Zaledwie 34 sekundy później James dołożył layup. Wszystko to miało miejsce tuż po serii 15:2, którą Dallas Mavericks wrócili do gry. Na 45 punktów Doncicia złożyło się 16/28 z gry, 7/10 za trzy i 6/9 z linii rzutów wolnych. Dołożył 8 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty. Kolejne 27 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty LeBrona. Dla Mavs 23 punkty, 4 zbiórki i 8 asyst Najiego Marshalla i 13 punktów, 11 zbiórek, 6 asyst Anthony’ego Davisa w pierwszym meczu przeciwko swojej poprzedniej drużynie.
Sacramento Kings - Denver Nuggets 116:124
Nikola Jokić zanotował swoje 32. triple-double w sezonie i poprowadził Denver Nuggets do pierwszego zwycięstwa bez Michaela Malone’a na ławce trenerskiej. Przy okazji ekipa z Kolorado przerwała serię czterech porażek z rzędu. W tym momencie jest na 4. miejscu w tabeli Zachodniej Konferencji. Do końca sezonu regularnego pozostały Nuggets dwa mecze. Kings z kolei przerwali porażką serię trzech kolejnych wygranych. Starterzy Denver – Braun, Porter, Gordon i Jokic – zdobyli łącznie 54 z 66 punktów Nuggets w pierwszej połowie. Nuggets zakończyli pierwszą połowę serią 13:5, a trzecią kwartę rozpoczęli od zrywu 18:10, utrzymując dobre tempo gry. Denver prowadziło już różnicą 16 punktów, zanim Kings zanotowali serię i zbliżyli się na 108:113 po rzucie Keona Ellisa na 2,5 minuty przed końcem meczu. Jalen Pickett trafił rzut z półdystansu, a Jokic wykorzystał dwa rzuty wolne, co pomogło przypieczętować zwycięstwo. 20 punktów, 12 zbiórek, 11 asyst i 4 przechwyty Jokera oraz 25 punktów Brauna. Po 21 punktów zapewnili Aaron Gordon i Michael Porter Jr. Po stronie Kings 27 punktów i 11 asyst Zacha LaVine’a oraz 22 punkty, 4 zbiórki i 4 asysty DeMara DeRozana.
Golden State Warriors - San Antonio Spurs 111:114
To może być dla Golden State Warriors bardzo kosztowna porażka z drużyną, z którą gracze Steve’a Kerra teoretycznie nie powinni przegrać. W tym momencie ekipa z San Francisco jest na 7. miejscu w tabeli wschodu, co oznacza, że jeśli nie poprawi pozycji przed zakończeniem sezonu, do walki o play-offy stanie najpierw w turnieju play-in. Keldon Johnson trafił layup dający San Antonio Spurs prowadzenie na 11 sekund przed końcem. Kilka sekund później, Draymond Green wykorzystał dwa rzuty wolne doprowadzając do remisu 111:111 po faulu Harrisona Barnesa. Jednak w kolejnej akcji Barnes oddał rzut nad Jimmym Butlerem i trafił na zwycięstwo. Spurs przerwali serię trzech porażek, notując dopiero drugie zwycięstwo w ostatnich 10 meczach. Stephen Curry trafił dwie trójki w odstępie 30 sekund na początku trzeciej kwarty, osiągając tym samym granicę 300 trafień za trzy w sezonie — to jego szósty sezon z takim wynikiem, co jest rekordem NBA. Klay Thompson i James Harden dokonali tego po jednym razie. Skończył z dorobkiem 30 punktów (12/24 FG, 5/14 3PT), 8 zbiórek, 3 asyst i 2 przechwytów. Kolejne 28 punktów (16/17 FT), 4 zbiórki, 7 asyst i 2 przechwyty Butlera. Dla SAS 21 punktów, 5 asyst Stephona Castle’a, 21 punktów, 8 zbiórek Keldona Johnsona i 20 punktów, 4 zbiórki, 2 asysty Barnesa. Jeremy Sochan nie gra z powodu kontuzji pleców.