To była jedna z najbardziej szalonych rzeczy, jakie widzieliśmy w tym sezonie. Josh Giddey nie miał nic do stracenia, więc oddał rzut z połowy parkietu. Piłka przecięła siatkę i dała Bulls kolejne zwycięstwo!
Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 124:116
Po sześciomeczowej serii wyjazdowej, Cleveland Cavaliers wrócili na własny parkiet i czuli się na nim bardzo komfortowo. Akcja za trzy punkty Jarretta Allena — po asyście od Donovana Mitchella — wyprowadziła Cavs na prowadzenie 117:112, a rzut za trzy Dariusa Garlanda przypieczętował zwycięstwo nad Spurs na 1:16 przed końcem meczu. Przy dwupunktowym prowadzeniu Cavs, Mitchell miał otwartą pozycję do rzutu za trzy, ale zdecydował się na błyskawiczne podanie do Allena, który zdobył kluczowe punkty meczu oraz zapewnił Mitchellowi 14. asystę w spotkaniu. Cavs dali odpocząć All-Starowi Evanowi Mobleyowi, a rewelacyjny zmiennik Ty Jerome nie zagrał z powodu bólu w lewym kolanie. 23 minuty spędził na parkiecie Jeremy Sochan i w tym czasie zanotował 13 punktów (5/12 FG), 5 zbiórek, 2 asysty i blok. 22 punkty, 11 zbiórek i 8 asyst Stephona Castle’a i 22 punkty Devina Vassella. Dla Cavs 29 punktów (10/11 FG), 15 zbiórek Jarretta Allena oraz 25 punktów, 14 asyst i 8 zbiórek Donovana Mitchella.
Washington Wizards - Indiana Pacers 109:162
Obrona Washington Wizards na ten mecz po prostu nie przyjechała. Indiana Pacers przebiła swój własny rekord punktów w meczu sezonu regularnego. Z kolei Washington Wizards nigdy dotąd nie pozwolili przeciwnikowi na taką zdobycz. Ostateczny wynik mógł być jeszcze wyższy, ale Indiana zaczęła celowo popełniać błędy 24 sekund na ponad minutę przed końcem meczu, co spotkało się z buczeniem trybun w Waszyngtonie. Poprzedni rekord Indiany w liczbie zdobytych punktów w meczu NBA wynosił 157 punktów i został ustanowiony w zeszłym sezonie. Porażka przeciwko Los Angeles Lakers przerwała pięciomeczową serię zwycięstw Pacers, ale konfrontacja z drużyną z dna tabeli była dobrą okazją do rozpoczęcia nowej serii. Indiana prowadziła 83:61 do przerwy, a po trzech kwartach wynik wynosił 125:88. Pacers trafili przez trzy kwarty 22 z 34 rzutów za trzy punkty, osiągając skuteczność 66% z gry. Ponadto zanotowali aż 48 asyst przy 59 celnych rzutach z gry. Tyrese Haliburton zanotował 29 punktów (7/10 3PT) i 6 asyst. Aż dziewięciu graczy Pacers zanotowało dwucyfrową liczbę punktów. 22 punkty i 7 zbiórek Alexa Sarra dla Washington Wizards.
Chicago Bulls - Los Angeles Lakers 119:117
Bezsprzecznie najlepszy mecz poprzedniej nocy i jedna z najbardziej szalonych końcówek w tym sezonie. Dzień po tym, kiedy to Los Angeles Lakers odebrali rywalowi zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu, sami musieli zmierzyć się z tym samym losem, gdy Josh Giddey cudownym rzutem równo z syreną zapewnił Chicago Bulls kolejne zwycięstwo. To dziewiąta wygrana Chicago w ostatnich jedenastu meczach i zdecydowanie jedna z najbardziej emocjonujących w ostatnim czasie. Lakers wydawali się mieć wszystko pod kontrolą, prowadząc 115-110 po tym, jak Austin Reaves wykorzystał dwa rzuty wolne na 13 sekund przed końcem. Patrick Williams trafił jednak trójkę dla Bulls na 10 sekund do końca. Josh Giddey przechwycił podanie LeBrona Jamesa, a White trafił za trzy na 6 sekund przed końcem, wyprowadzając Chicago na prowadzenie 116:115. Reaves odpowiedział szybkim wejściem pod kosz, zdobywając punkty na 117:116 dla Lakers przy 3 sekundach do końca. Ostatnie słowo należało jednak do Bulls i Giddeya, który trafił buzzer-beater z połowy parkietu. Mecz skończył z dorobkiem 25 punktów, 14 zbiórek, 11 asyst, 2 przechwytów. Kolejne 26 punktów, 3 zbiórki i 9 asyst Coby’ego White’a. Lakers w czwartej kwarcie prowadzili różnicą 13 punktów. 30 punktów (10/17 FG) 3 asysty i 2 bloki Reavesa oraz 25 punktów, 10 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty Luki Doncicia.