Grający bez Joela Embiida i Paula George’a Philadelphia 76ers niespodziewanie pokonali Los Angeles Lakers, którzy triumfowali w sześciu z ostatnich siedmiu meczów. Swój najlepszy mecz w sezonie rozegrał dziś Brandin Podziemski.
Tyrese Maxey udowadnia, że jest graczem, na którego warto stawiać. Rozgrywający miał dziś naprawdę sporo piłki w rękach i nie zawiódł. W 36 minut trafił 15 z 26 rzutów z gry oraz świetne 9/9 z linii rzutów wolnych, co przełożyło się na 43 „oczka”, 3 zbiórki, 2 asysty oraz 2 przechwyty. Świetnie wspierał go Kelly Oubre jr - autor 20 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Na pozycji centra wystąpił dziś Guerschon Yabusele, który co prawda nie zabezpieczył mocno zbiórki, ale uzbierał 14 punktów, 5 zbiórek, 4 przechwyty oraz 3 asysty.
Lakers poza przegraną, mogą bardzo martwić się o stan zdrowia Anthonego Davisa, który opuścił boisko z kontuzją. Pod jego nieobecność wszystko opierało się na LeBronie Jamesie, który co prawda zapisał 31 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek, ale dorzucił do tego także 8 strat. Świetnym wsparciem z ławki okazał się Dalton Knecht, który trafił pięć trójek i łącznie uzbierał 24 „oczka” i 5 zbiórek. To jednak nie wystarczyło.
To był zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie w wykonaniu Brandina Podziemskiego. Mający polskie korzenie koszykarz pod nieobecność Stephena Curry’ego był bardzo ważną postacią zespołu i zapisał 20 punktów, 7 zbiórek oraz 6 asyst. Najlepszym strzelcem GSW był jednak Dennis Schroder - autor 23 „oczek”, 5 zbiórek, 4 asyst oraz 3 przechwytów.
W barwach Jazz świetny był dziś Collin Sexton, który grał na fantastycznej, 63,2% skuteczności. W 34,5 minuty zapisał 30 punktów. Łącznie sześciu graczy Jazz zapisywało na sowim koncie dwucyfrową zdobycz punktową. Tankowanie trwa jednak w najlepsze.