Los Angeles Lakers zmierzyli się poprzedniej nocy z Boston Celtics w TD Garden. Jayson Tatum rzucił obronie z LA 40 punktów i pomógł C’s przerwać serię zwycięstw rywala. W LA mają jednak poważniejszy problem, bo meczu nie dokończył LeBron James.
Boston Celtics - Los Angeles Lakers 111:101
Mecze pomiędzy dwoma najbardziej utytułowanymi zespołami w historii zawsze budzą dodatkowe emocje. Luka Doncic i LeBron James przyjechali do Bean-Town, by przedłużyć swoją serię zwycięstw. Niestety w czwartej kwarcie spotkania miało miejsce zdarzenie, które wpłynęło na jego przebieg. LeBron James doznał kontuzji pachwiny i według wstępnych prognoz - jego przerwa może potrwać nawet kilka tygodni. Poza grą są już Austin Reaves i Rui Hachimura, zatem Lakers na ostatniej prostej sezonu muszą się zmierzyć ze sporym wyzwaniem. Lakers zmniejszyli 20-punktową stratę w czwartej kwarcie do jedynie kilku punktów, ale Jayson Tatum i Jaylen Brown zdobyli ostatnie 12 punktów dla Bostonu, zapewniając swojej drużynie czwarte z rzędu zwycięstwo. Dla Lakers kluczowym momentem była trzecia kwarta, w której mieli problem ze zorganizowaniem swojego ataku. Momentami wciąż brakuje im spójności, co może być efektem procesu adaptacji Doncicia. Publiczność w TD Garden eksplodowała, gdy przed końcem pierwszej kwarty Jaylen Brown odebrał piłkę Luce, poprowadził kontratak i podał do pędzącego Ala Horforda, który zakończył akcję efektownym wsadem oburącz. Horford, nabierając rozpędu, przypadkowo uderzył Doncicia kolanem w głowę, gdy ten próbował się podnieść. Zawodnik Lakers domagał się faulu, ale sędziowie mieli inne zdanie. 34 punkty (11/22 FG, 5/10 3PT), 8 zbiórek i 3 asysty Luki. 22 punkty, 14 zbiórek i 9 asyst LeBrona. Dla C’s 40 punktów (12/28 FG), 12 zbiórek, 8 asyst Tatuma oraz 31 punktów (13/25 FG), 6 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty Browna.
Milwaukee Bucks - Orlando Magic 109:111
Dzięki tej wygranej Orlando Magic przerwali serię pięciu kolejnych porażek. Przy okazji przerwali czteromeczową serię zwycięstw Milwaukee Bucks. Orlando objęło prowadzenie na dobre nieco ponad trzy minuty po rozpoczęciu meczu i utrzymywało przewagę 95:80 na mniej niż dziewięć minut przed końcem, zanim Bucks rozpoczęli pogoń. Magic bronili się przy wyniku 111:109, gdy Taurean Prince przechwycił piłkę od Cole’a Anthony’ego, wymuszając stratę na połowie rywala. W efekcie Bucks mieli możliwość wznowienia gry z autu tuż przed ławką Orlando na 6,6 sekundy przed końcem. AJ Green podał do Damiana Lillarda, który przy próbie rzutu za trzy był pilnowany przez Franza Wagnera i Paola Banchero. Jego próba ostatecznie nie trafiła do kosza. To zwycięstwo było dla Magic miłą odmianą, ponieważ w trzech poprzednich meczach przegrali łączną liczbą pięciu punktów. Ławka rezerwowych Orlando miała przewagę 26:14 w zdobytych punktach. 29 punktów (9/16 FG, 4/7 3PT), 6 zbiórek, 2 asysty Paolo Banchero oraz 22 punkty, 9 asyst i 4 zbiórki Cole’a Anthony’ego. Dla Bucks 37 punktów (15/23 FG), 11 zbiórek i 4 asysty Giannisa Antetokounmpo oraz 26 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty Damiana Lillarda.
Golden State Warriors - Detroit Pistons 115:110
Nieoczekiwanym bohaterem tego meczu był Draymond Green, który w końcówce trafił kluczową trójkę i pomógł zabezpieczyć swojej drużynie zwycięstwo. Stephen Curry przekroczył w tym meczu barierę 25 tys. zdobytych punktów. Lider Golden State Warriors został 26. zawodnikiem w historii NBA, który osiągnął tę granicę. Dokonał tego trafiając rzut za trzy na 8:32 przed końcem trzeciej kwarty. W całym meczu trafił cztery trójki i potrzebuje jeszcze siedmiu, aby stać się pierwszym graczem w historii NBA z 4,000 celnych rzutów za trzy punkty. Warriors odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo i dziewiąte w ostatnich dziesięciu meczach. Od debiutu Jimmy’ego Butlera 8 lutego, Golden State mają bilans 11-2. Cade Cunningham dał Detroit prowadzenie layupem na 50 sekund przed końcem, zanim Draymond Green odpowiedział swoim rzutem. Green trafił trójkę na 35 sekund przed końcem, a chwilę później przechwycił piłkę i wykorzystał rzut wolny, przypieczętowując zwycięstwo Warriors. Początek drugiej kwarty został opóźniony o około pięć minut po tym, jak kilkukrotnie włączył się alarm przeciwpożarowy, a na tablicy wyników pojawił się komunikat o ewakuacji kibiców. Ostatecznie okazało się, że to fałszywy alarm. 31 punktów (10/17 FG), 4 zbiórki i 5 asyst Cunninghama oraz 17 punktów i 4 przechwyty Malika Beasleya. Dla GSW 32 punkty (8/22 FG, 12/12 FT), 3 zbiórki i 4 asysty Curry’ego oraz 26 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst Butlera.