W trzeciej kwarcie lider Knicks doznał urazu, ale wrócił do gry w finałowej odsłonie i kibice przywitali go gromkimi brawami. Ekipa z Nowego Jorku odkuła się po serii słabszych meczów. Siódme zwycięstwo z rzędu odnieśli koszykarze Sacramento Kings.
New York Knicks - Milwaukee Bucks 140:106
Prawdziwa demolka w wykonaniu podrażnionych graczy Toma Thibodeau. Wszystko zaczęło się w drugiej kwarcie, którą New York Knicks wygrali 39:29. Objęli prowadzenie i w kolejnych częściach meczu konsekwentnie je powiększali. Dla Milwaukee Bucks to koniec ich trzymeczowej serii zwycięstw. Jalen Brunson zdobył 23 punkty w pierwszej kwarcie, co było zaledwie jednym punktem mniej od jego najlepszego wyniku w jakiejkolwiek części meczu w karierze. W trzeciej kwarcie również zaczął mocno, ale po zablokowanym rzucie w trakcie wejścia pod kosz długo nie podnosił się z parkietu. Kiedy w końcu wstał, od razu dał znak ławce, że musi zejść z parkietu i skierował się bezpośrednio w stronę szatni. Knicks nie ogłosili żadnej informacji o kontuzji, a Brunson wrócił na parkiet około sześć minut później, witany gromkimi owacjami. Knicks rozpoczęli drugą połowę od serii 10:0, zmuszając Bucks do wzięcia dwóch szybkich przerw na żądanie i powiększając prowadzenie do 85:62. Brunson skończył zawody z dorobkiem 44 punktów (16/26 FG, 5/10 3PT), 5 zbiórek i 6 asyst. Kolejne 30 oczek, 18 zbiórek i 4 asysty Karla-Anthony’ego Townsa. Dla Bucks 24 punkty, 13 zbiórek i 2 asysty Giannisa Antetokounmpo oraz 22 oczka i 5 asyst Damiana Lillarda.
Boston Celtics - New Orleans Pelicans 120:119
Zdecydowanie jeden z najciekawszych meczów poprzedniej nocy. Boston Celtics musieli się uporać z powrotem do gry Ziona Williamsona po jednomeczowym zawieszeniu, ale to nie skrzydłowy stanowił największe zagrożenie ze strony rywala. New Orleans Pelicans prowadzili 11 punktami w pierwszej kwarcie i dobrze wykorzystali brak skuteczności za trzy gospodarzy. Celtics trafili tylko jeden z pierwszych 11 rzutów za trzy. Ostatecznie Boston zakończył mecz z wynikiem 13 na 44 z dystansu, trafiając 43,6% rzutów z gry. Na siedem sekund przed końcem Celtics mieli piłkę i jednopunktowe prowadzenie, ale Derrick White nie zdołał wprowadzić jej do gry i został ukarany przewinieniem za 5 sekund. Pelicans przejęli pomarańczową i podali ją do C.J.-a McColluma, który wszedł pod kosz, ale spudłował trudny layup. Piłka została wybita w górę przy zbiórce, a czas meczu dobiegł końca. Z dobrej strony w drużynie z Luizjany zaprezentowali się Trey Murphy III - 30 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty oraz Dejounte Murray - 26 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst. Dla C’s 38 punktów (14/30 FG), 11 zbiórek Jaysona Tatuma oraz 19 oczek i 11 zbiórek Kristapsa Porzingisa.
Chicago Bulls - Sacramento Kings 119:124
Doug Christie może być bardzo usatysfakcjonowany z tego, jak jego Sacramento Kings zareagowali na zmiany, które zaszły w grze drużyny po zwolnieniu trenera Mike’a Browna. Poprzedniej nocy zespół ze stolicy Kalifornii wygrał siódmy mecz z rzędu. Do gry dla Kings po trzymeczowej absencji spowodowanej urazem wrócił De’Aaron Fox. W końcówce meczu Zach LaVine trafił dwa rzuty wolne i rzut z półdystansu, zmniejszając przewagę Sacramento do jednego punktu na 2:28 przed końcem. Fox ponownie powiększył prowadzenie do trzech punktów, trafiając dwa rzuty wolne na 1:29 przed końcem. Nikola Vucevic zablokował wejście Malika Monka na 22 sekundy, ale po przerwie na żądanie Bulls zostali ukarani przewinieniem 5 sekund, a Domantas Sabonis wykorzystał dwa rzuty wolne, zwiększając prowadzenie swojego zespołu do 124:119 na 14 sekund przed końcem. Kings trafiali w decydujących momentach i odnieśli kolejne zwycięstwo. Fox zanotował 26 punktów, 9 zbiórek i 3 asysty. 22 oczka, 15 zbiórek i 8 asyst Sabonisa oraz 21 punktów i 3 asysty w powrocie do Chicago DeMara DeRozana. Najlepiej punktującym graczem Bulls był LaVine z 36 oczkami (12/24 FG, 5/8 3PT), 10 zbiórkami i 4 asystami.
Utah Jazz - Brooklyn Nets 112:111 OT
Bohaterem Utah Jazz okazał się Isaiah Collier, który wjechał pod kosz w końcówce dogrywki i trafił dla swojego zespołu zwycięski lay-up. Dzięki tej wygranej ekipa z Salt Lake City przerwała serię trzech porażek z rzędu. Przy jednopunktowym prowadzeniu Brooklyn Nets, Collier i Brice Sensabaugh zorganizowali serię 13:3 dla Utah, trafiając po jednej trójce, co dało Jazz prowadzenie 85:76 na 38 sekund przed końcem trzeciej kwarty. Nets przez całą czwartą kwartę gonili wynik, aż Ziaire Williams trafił cztery kolejne rzuty wolne i dał Nets prowadzenie 102:102 na 1:01 przed końcem regulaminowego czasu gry. Tyrese Martin i Nic Claxton nie trafili potencjalnych rzutów na prowadzenie w ostatnich 30 sekundach, podczas gdy Jazz nie zdobyli punktów w ostatnich dwóch minutach meczu. W dogrywce, na 6 sekund przed końcem Tosan Evbuomwan trafił dla Nets dwa rzuty wolne, ale defensywa gości nie poradziła sobie z Collierem, który wygrał mecz lay-upem. Evbuomwan zanotował z ławki 22 punkty. Kolejnych 19 oczek i 6 zbiórek Williamsa. Dla Jazz z kolei 23 oczka, 7 zbiórek i 7 asyst Colliera oraz 21 punktów i 5 asyst Collina Sextona.