Lider Thunder robił co mógł, ale w końcówce lepiej egzekwowali gracze Steve’a Kerra i odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu. Tylko 7 punktów z ławki Jeremy’ego Sochana. Jego Spurs byli wyraźnie gorsi od rywala z Los Angeles.
New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 136:137
P.J. Washington zaczął trafiać wtedy, kiedy miało to największe znaczenie i w efekcie poprowadził Dallas Mavericks do zwycięstwa z New Orleans Pelicans. Dallas zdobyło 80 punktów w drugiej połowie, trafiając 65,9% rzutów z gry. Mavericks objęli prowadzenie dzięki wynikowi 40:30 w trzeciej kwarcie, wykorzystując serię 19:9. Dzięki temu weszli w czwartą kwartę z przewagą 97:93. Na początku ostatniej odsłony Mavs trafili pięć trójek w ciągu pierwszych 4:16, budując przewagę 115:105. Pelicans, którzy przegrali czwarte spotkanie z rzędu, zbliżyli się na 137:136 po trafieniu za trzy CJ McColluma równo z syreną. Tym samym McCollum stał się liderem w liczbie celnych trójek w historii klubu z Luizjany (629), wyprzedzając Jrue Holidaya (628). Luka Dončić opuścił już 18. mecz z rzędu z powodu urazu łydki. Mavericks mają bilans 7-11 pod jego nieobecność. Washington trafił w czwartej kwarcie cztery trójki i skończył mecz z dorobkiem 25 punktów, 14 zbiórek i 8 asyst. Kolejne 25 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst Kyriego Irvinga. 22 punkty, 12 zbiórek i 3 asysty Daniela Gafforda. Dla Pels 32 punkty (5/9 3PT), 6 zbiórek i 4 asysty Treya Murphy’ego III oraz 29 punktów (11/18 FG), 6 zbiórek, 7 asyst i 2 przechwyty. 27 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst Dejounte Murraya.
Phoenix Suns - Minnesota Timberwolves 113:121
Dla Minnesoty Timberwolves to już czwarte zwycięstwo z rzędu. Przy okazji przerwali serię trzech zwycięstw z rzędu Phoenix Suns. Timberwolves — którzy w zeszłym sezonie w pierwszej rundzie playoffów pokonali właśnie Suns — trafiali na 56% skuteczności z gry. Przez większą część meczu przegrywali, ale pod koniec trzeciej kwarty objęli prowadzenie 81:77. Nickeil Alexander-Walker trafił trzy trójki na początku czwartej kwarty pomagając Minnesocie zbudować 10-punktową przewagę. Kluczowy moment – Julius Randle przechwycił złe podanie Devina Bookera i podał do Anthony’ego Edwardsa, który efektownym wsadem jedną ręką podwyższył wynik na 100:86 na 6:56 przed końcem. Trener Minnesoty Chris Finch został wyrzucony z meczu w trzeciej kwarcie po otrzymaniu drugiego przewinienia technicznego za kłótnie z sędziami. W ostatniej minucie spotkania z boiska wyleciał także Jaden McDaniels po krótkim spięciu z Bookerem. Suns w ostatnich tygodniach prezentowali lepszą formę, ale środowy mecz był powrotem do złych nawyków, bowiem popełnili aż 16 strat. 33 punkty (11/20 FG), 7 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty i 4 bloki Edwardsa oraz 28 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty Randle’a. Dla Suns 33 punkty (13/19 FG), 7 zbiórek, 4 bloki Kevina Duranta oraz 28 punktów (11/19 FG), 4 zbiórki, 8 asyst Bookera.
San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 116:128
Jeremy Sochan ponownie zagrał z ławki i niestety nie był w stanie pomóc San Antonio Spurs obronić się przed dobrze dysponowanymi tej nocy zawodnikami Tyronna Lue. Dla ekipy z Teksasu to piąta porażka w ostatnich sześciu meczach. Po tym, jak Ivica Zubac popchnął Wembanyamę, Francuz szybko wstał z parkietu i ruszył w jego kierunku. Został jednak powstrzymany przez sztab i zawodników Spurs, którzy wchodzili na parkiet podczas przerwy na żądanie. Zubac był wyraźnie sfrustrowany poprzednią akcją, gwałtownie machając rękami po tym, jak nie odgwizdano faulu po jego zablokowanym rzucie przez Wembanyamę. Sędziowie po krótkiej dyskusji zdecydowali się nie sprawdzać sytuacji na powtórce. San Antonio zakończyło trzecią kwartę serią 17:9 i objęło jednopunktowe prowadzenie w czwartej kwarcie, zanim Los Angeles Clippers zamknęli mecz trzecim zwycięstwem w ostatnich czterech spotkaniach. Po tym jak Wembanyama trafił step-back za trzy, wyprowadzając Spurs na 105-104 na 5:38 przed końcem meczu, Clippers zanotowali serię 15:2 w ciągu 3,5 minuty, obejmując prowadzenie 119:107. 7 punktów, 4 zbiórki, 2 przechwyty i blok Sochana. 23 punkty, 12 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty i 3 bloki Wemby’ego. Dla LAC 27 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst Leonarda oraz 27 punktów, 8 zbiórek Normana Powella.
Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder 116:109
Po wygranej z Utah Jazz, to drugie zwycięstwo z rzędu ekipy z San Francisco. Shai Gilgeous-Alexander samodzielnie ograł Golden State Warriors w pierwszej kwarcie meczu, ale koniec końców jego drużyna musiała uznać wyższość zespołu Steve’a Kerra. Warriors podnieśli się po pierwszej kwarcie i byli w stanie zbudować przewagę w końcówce czwartej kwarty. Thunder na drugie 12 minut wracali z 14-punktowym prowadzeniem (34:20). To wyraźnie graczy Steve’a Kerra podrażniło, bo przed przerwą odrobili część strat, a w drugiej połowie zaczęli się wymieniać z Thunder ciosami. Na 2 minuty przed końcem Jalen Williams zmniejszył stratę Thunder do 3 punktów (103:106), na co Warriors odpowiedzieli serią 8:2, którą zamknęli mecz. To wszystko pomimo 52 punktów (16/29 z gry, 18/21 za jeden) autorstwa SGA. Lider Oklahomy City Thunder dorzucił do tego trzy zbiórki i cztery asysty. 26 punktów i siedem zbiórek Jalena Williamsa. Z kolei dla Warriors 27 punktów (5/8 za trzy), cztery zbiórki i dwa przechwyty Andrew Wigginsa oraz 21 punktów i cztery asysty Stephena Curry’ego.