Można powiedzieć, że minionej nocy doszło do dwóch niespodzianek. Faworyzowani Boston Celtics i Sacramento Kings odpadli z rywalizacji o Puchar NBA. Show tej nocy skradł przede wszystkim Tyrese Haliburton.
Tyrese Haliburton od początku sezonu podkreśla, że ma dość przegrywania. Mówi o tym, że chciałby w swojej karierze w końcu coś wygrać i przede wszystkim - chciałby poczuć smak Play-Offów. Rozgrywający jest naprawdę blisko zwycięstwa w Turnieju NBA, w którym spisuje się wyśmienicie. Dziś to za jego sprawą Pacers zdominowali drugą połowę spotkania, dzięki czemu wyszarpali wyjazd do Las Vegas.
Młody rozgrywający był dziś wielki. Oprócz tego, że zagrał w meczu z kontuzją (na własne życzenie), to był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Lider Pacers zapisał 26 punktów, 13 asyst oraz 10 zbiórek, nie notując przy tym żadnej straty! Udanie pod koszem wsparł go Myles Turner, który z 17 punktami i 10 zbiórkami zdominował tę strefę boiska.
Po stronie Celtics oczywiście najlepszym zawodnikiem okazał się Jayson Tatum, który uzbierał 32 punkty, 12 zbiórek oraz 6 asyst. Niewiele gorszy był Jaylen Brown, który zapisał 30 punktów oraz 9 zbiórek.
Od pierwszych minut kibice byli świadkami niezwykle ofensywnego meczu. Zarówno Pelicans, jak i Kings stawiali na szybkie akcje, które kończyli na naprawdę bardzo dobre skuteczności. Kluczowa dla losów meczu okazała się druga kwarta, w której to Pels zbudowali sobie bezpieczną 10-punktową przewagę, z którą Kings mieli ogromne problemy. Ostatecznie nie udało im się po przerwie odwrócić losów meczu i to drużyna z Nowego Orleanu poleci do Las Vegas na mecze półfinałowe.
Warto wspomnieć, że minionej nocy to nie Zion Williamson okazał się kluczowym zawodnikiem, jeśli chodzi o zwycięstwo. Najlepszym koszykarzem Pelicans na parkiecie był Brandon Ingram - skrzydłowy zapisał 30 punktów, 8 zbiórek oraz 6 asyst. Bardzo udanie wsparł go dziś Herbert Jones, który dorzucił 23 punkty, 5 zbiórek oraz 5 asyst.
W barwach Kings kolejne bardzo dobre zawody rozegrał De’Aaron Fox. Rozgrywający zdobył dziś 30 punktów, 5 zbiórek oraz 4 asysty. W barwach drużyny z Sacramento triple-double zapisał Domantas Sabonis - autor 26 punktów, 13 zbiórek oraz 10 asyst. Litwin zdecydowanie zdominował dziś „pomalowane”, ale to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.