Trener Golden State Warriors jest pełen podziwu dla swojego lidera - Stephena Curry’ego. Ba, po wczorajszym zwycięstwie z Washington Wizards porównał go nawet do swojego dawnego kolegi z drużyny - Michaela Jordana.
- On jest współczesnym Michaelem Jordanem. Wykracza poza grę, wywołuje niesamowite emocje u ludzi. Swoją grą budzi respekt w takim stopniu, że gdziekolwiek nie pojedziemy, to trybuny mu kibicują i chcą, aby jak najwięcej minut biegał po parkiecie - przyznał Kerr.
Ostatniej nocy Stephen zdobył 41 punktów podczas meczu z Wizards, z czego 11 ostatnich sześciu minutach spotkania. 34-latek rozgrywa fenomenalny sezon, zapisując na swoim koncie 29,8 punktu, 7,4 zbiórki oraz 6,3 asysty.
- On nie jest superbohaterem, jeśli chodzi o wzrost czy siłę. Ma 188 centymetrów, waży 84 kilogramy. Żaden z koszykarzy w lidze o takich wymiarach nie potrafi robić tego, co on. Jest prawdziwą inspiracją, a my się cieszymy, bo kibicują nam ludzie z całych Stanów - dodał Kerr.
Warriors są w trakcie czteromeczowej serii wyjazdów po Wschodzie. W czwartek zmierzą się z Boston Celtics, z którymi w ostatnim roku rywalizowali o mistrzostwo NBA.