Steve Kerr zaraz po meczu z Minnesotą Timberwolves bronił Draymonda Greena, który rzucił się na Rudy’ego Goberta. Po dzisiejszym spotkaniu z Oklahomą City Thunder znacząco zmienił swoją narrację.
Trener Golden State Warriors przyznał w rozmowie z reporterami, że skrzydłowy pozwolił sobie na zdecydowanie za dużo. Dodał również, że jego zdaniem zawieszenie Greena na pięć meczów przez ligę jest jak najbardziej zrozumiałe. Kerr jest także zaniepokojony, bowiem atak wymierzony w drugiego zawodnika nie jest jego zdaniem czymś typowym dla Draymonda.
- Musi znaleźć sposób, aby nie przekraczać pewnej granicy. Nie chodzi mi o wyrzucenie z boiska, czy techniczne faule. Mówię o fizycznym akcje przemocy. To jest niewybaczalne - powiedział trener GSW i reprezentacji Stanów Zjednoczonych.
Sytuacja miała miejsce na początku pierwszej kwarty. Nie minęły nawet dwie minuty rywalizacji ekip z San Francisco i Minnesoty. Nagle, gdy Golden State Warriors wychodzili do ataku, Klay Thompson złapał się z Jadenem McDanielsem. Panowie zaczęli się szarpać na środku parkietu. W efekcie koszulka Klaya została całkowicie roztargana. W międzyczasie jednak do zamieszania dołączył Rudy Gobert. Zauważył to Draymond Green, który w tym momencie stracił kontakt z bazą.
Skrzydłowy Warriors chwycił Goberta za szyję i w sposób bardzo agresywny odciągnął go od zamieszania. Moglibyśmy powiedzieć, że to klasyczny Dray, ale trudno nam pochwalać takie zachowania. Przepychanki są efektem emocji, ale łapanie rywala za gardło i ciągnięcie go po parkiecie było niebezpieczne. Green, Thompson i McDaniels zostali przez sędziów wyrzuceni z parkietu.
Teraz wiemy już, że Green wróci do gry 28 listopada w meczu przeciwko Sacramento Kings. Jego miejsce w pierwszej piątce w meczu z Oklahomą City Thunder zajął Jonathan Kuminga.