Mistrzowie NBA stają przed niezwykle ciężkim zadaniem w półfinale konferencji. Ich przeciwnikiem będzie fantastycznie spisująca się drużyna Celtics, która pewnie wyeliminowała w pierwszej rundzie Nets. Czy Bucks będą w stanie sprostać defensywie Koniczynek i zostaną dalej w grze o obronę tytułu?
Obie drużyny bardzo pewnie awansowały do drugiej rundy, a ich starcie zapowiada się elektryzująco. Niestety prawdopodobnie w tej serii nie zobaczymy Khrisa Middletona, co może mieć bardzo duży wpływ na wynik rywalizacji. Gwiazda Bucks uszkodziła więzadła w kolanie podczas spotkania z Chicago Bulls i jego gra przeciwko Celtics jest wykluczona.
Milwaukee stają przed poważnym wyzwaniem, ponieważ defensywa Bostonu jest zdecydowanie najlepsza w lidze. Celtics potrafili kapitalnie bronić przeciwko gwiazdom Nets i w moim odczuciu mają największe predyspozycje ze wszystkich zespołów, aby skutecznie powstrzymywać Giannisa Antetokounmpo. Nie dość, że ich obrona jest fenomenalnie zorganizowana, to jeszcze nie brakuje zawodników, którzy powinni być w stanie przeciwstawić się Grekowi fizycznie.
Brak Middletona będzie tym bardziej odczuwalny, że bez jego punktów Bucks zostają praktycznie tylko z jednym zawodnikiem umiejącym kreować pozycje rzutowe dla siebie i kolegów. Mowa o Jrue Holidayu, który bez wątpienia jest najbardziej niedocenianym graczem w NBA. Nie dość, że jest fenomenalnym obrońcą zdolnym kryć najlepszych graczy rywali, to jeszcze jego gra na koźle i umiejętność rozgrywania będzie w tej serii na wagę złota.
Wiadomo, że Celtics będą starali się zamykać wjazdy podkoszowe Giannisa i stworzą mu piekielnie trudne warunki do gry. Na pewno były MVP zawsze będzie widział na swojej drodze ścianę złożoną z zawodników Celtics i niejednokrotnie Smart lub inni gracze będą próbować wymuszać na nim przewinienia w ataku. Dlatego Bucks muszą być bardzo skuteczni w rzutach trzypunktowych. Ich drugoplanowi gracze będą musieli trafiać otwarte rzuty, które wykreują Holiday lub Antetokounmpo, aby mieć szanse w tej serii.
Z kolei Celci będą musieli wystrzegać się strat i szybko wracać do obrony po niecelnych rzutach, aby nie dać się rozpędzić Giannisowi, który jest nie do zatrzymania w kontratakach. Bez wątpienia, kluczem w tej rywalizacji będzie walka na tablicach, bo to pozwoli jednej bądź drugiej drużynie kontrolować tempo meczu. Na pewno Bucks postarają się grać jak najszybciej (3 tempo w lidze, a Celtics 27), natomiast Celtics spróbują sprowadzić rywalizację do ustawianej gry 5 na 5.
Ciekawą kwestią pozostaje również obrona przeciwko gwiazdom Bostonu. Tatum jest w wyśmienitej formie podobnie jak i Brown. Także interesujące jest kogo coach Budenholzer desygnuje do krycia najgroźniejszych zawodników rywali. Jego czołowymi obrońcami są Holiday i Antetokounmpo także powinniśmy oglądać bardzo dużo bezpośrednich starć najlepszych zawodników tej rywalizacji, co bez wątpienia będzie nie lada gratką dla kibiców.
Spotykają się dwie drużyny, które mogą realnie myśleć o zdobyciu tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Szkoda, że Bucks przystąpią do tego starcia w osłabieniu, bo na pewno ogranicza to ich możliwości. Uważam, że w aktualnej formie Celtics są najlepszą drużyną w tegorocznych playoffs, a ich pewność siebie po pokonaniu do zera ekipy Brooklyn Nets jest na niesamowitym poziomie. Dodatkowo do gry wrócił ich najlepiej blokujący zawodnik oraz świetny obrońca podkoszowy Robert Williams, co tylko zwiększa potencjał tego zespołu.
Uważam, że Boston ma lepiej zbilansowany zespół oraz potrafi dużo mądrzej taktycznie ustawić się pod konkretnego rywala niż Bucks. Dodatkowo mają przewagę parkietu i może się okazać, że kombinowanie, aby uniknąć rywalizacji w 1 rundzie z Nets, zemści się na drużynie z Milwaukee. Moim zdaniem Celtics pokonają aktualnych mistrzów po bardzo wyrównanej i emocjonującej rywalizacji w 7 meczach.