Amerykanie miażdżą Serbię w sparingu. Show Curry’ego

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

To był pokaz siły reprezentacji prowadzonej przez Steve’a Kerra. Amerykanie łatwo ograli Serbię i w meczach sparingowych są już 3-0. Igrzyska Olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami. Amerykanie nie chcą pozostawić cienia wątpliwości, kto jedzie tam po złoto.

USA - SERBIA 105:79

Zmierzyły się ze sobą zespoły, które zagrają ze sobą już w pierwszym meczu Igrzysk Olimpijskich. Serbia ma w swoim składzie dużo potencjału oraz dużo talentu, jednak w starciu z Amerykanami nie byli w stanie stworzyć przewagi. Szybkość i siła zawodników Steve’a Kerra zrobiła w drugiej połowie kolosalną różnicę. W trakcie pierwszych 16 minut spotkanie było wyrównane i Serbia próbowała dotrzymać USA kroku. Wtedy jednak seria 16:2 pozwoliła USA zbudować przewagę, a Serbowie nigdy już swojego rytmu nie odzyskali. 

W trzeciej kwarcie kolejna seria 15:0 powiększyła prowadzenie USA do rozmiarów, nad jakimi nikt już nie był w stanie zapanować. Zatem Amerykanie odnieśli trzecie sparingowe zwycięstwo i kolejne przeciwko jednemu z kandydatów do medalu podczas zbliżających się Igrzysk. Bardzo dobrze na parkiecie prezentował się duet Anthony Davis - Bam Adebayo. Wygląda na to, że będzie to jedna z podstawowych broni w arsenale trenera Kerra. Bam zanotował 17 punktów i trafił trzy trójki, a Davis zablokował sześć rzutów rywala w okolicach obręczy. 

Największe show zrobił Stephen Curry, który robił rzeczy, z jakich jest znany. Lider Golden State Warriors zanotował na swoje konto 24 punkty i trafił 6/9 z dystansu. Anthony Edwards dołożył 16 oczek i bardzo sprawnie żonglował tempem gry zespołu. Amerykanom udało się także ograniczyć straty, co było głównym problemem w poprzednich meczach, ale wynikało głównie z braku zgrania tego składu. Zaczynają także lepiej reagować w obronie. Ta wymaga najwięcej uwagi, bowiem w koszykówce “fibowskiej” zarówno sędziowie, jak i rywale reagują inaczej.

Nikola Jokić prowadził Serbię z 16 punktami i 11 zbiórkami. Zespół z Bałkanów doskonale wie, że będzie potrzebował znacznie więcej, zwłaszcza od jego kolegów z drużyny. Amerykanie z kolei nadal grają bez leczącego uraz łydki Kevina Duranta. Według ostatnich informacji Kerra - KD jest rzekomo bliski powrotu do regularnych treningów. W Paryżu rywalizacja może się ułożyć dla obu ekip znacznie inaczej, ale po dotychczasowych meczach kontrolnych, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że Amerykanie jadą tam w charakterze zdecydowanego faworyta.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes