Co to była za atmosfera i co to był za wspaniały pomysł dla promocji basketu! Partizan Belgrad postanowił w sposób absolutnie spektakularny przedstawić się swoim kibicom przed rozpoczęciem kolejnego sezonu.
Obrazki ze stolicy Serbii wprawiają w osłupienie. Zespół Partizanu Belgrad, którego częścią jest również Mateusz Ponitka, rozegrał sparing z hiszpańską Fuenlabradą i wygrał 93:63, ale wydaje się, że mecz był tylko dodatkiem do tego, co działo się na trybunach Tašmajdan - ogromnego otwartego boiska w jednym z belgradzkich parków. Blisko 30 tysięcy widzów oglądało jak Partizan ogrywa zespół, który spadł z ACB. Dlaczego akurat Fuenlabrada?
To ciekawa historia, bowiem to właśnie w tym mieście Partizan rozgrywał mecze europejskich pucharów 30 lat temu, gdy na Bałkanach toczyła się wojna. Koszykarze, którzy tego dnia wyszli na parkiet, mieli problem ze skupieniem się na meczu, ponieważ na trybunach trwało istne szaleństwo. Przez moment zespoły grał przy mniejszym oświetleniu jupiterów, korzystając tylko i wyłącznie ze światła odpalonych rac. Było to prawdziwe święto kibiców belgradzkiej drużyny.
Co ciekawe, 30 lat temu Partizan prowadził Żelijko Obradović, czyli ten sam trener, który stoi na czele zespołu obecnie. Mateusz Ponitka trafił do drużyny przed rozpoczęciem sezonu i przed nim kolejny rok rywalizacji na parkietach Euroligi, czyli najlepszych koszykarskich rozgrywek na Starym Kontynencie.