Okazuje się, że nie jest łatwo być DeAndre Aytonem. Zawodnik Phoenix Suns czuje, że nie ma wśród kibiców Phoenix Suns osób, które mógłby traktować jak sojuszników. Jego przekaz brzmi bardzo depresyjnie.
To może być dla Phoenix Suns swego rodzaju sygnał alarmowy, bo może warto zainteresować się zdrowiem psychicznym DeAndre Aytona. Ten w jednym z ostatnich wywiadów wypowiedział się w sposób, który podpowiada, że wysoki ma bardzo niepokojące przemyślenia, bezpośrednio powiązane z jego podejściem zarówno do gry, jak i funkcjonowania w Klubie. W ostatnich latach wiele razy się mówiło o jego ewentualnym transferze. Również gdy zespół trafił w ręce Franka Vogela - specjalisty od defensywy.
Zobacz także: Dray nie bije ludzi tak po prostu
- Czuję, że cały świat mnie hejtuje - zaczął. - Bez względu na to, co zrobisz, nie czuję, bym miał jakichkolwiek fanów. Czuję to, bo cały świat o tym otwarcie mówi - dodał.
Nie brzmi to najlepiej i sam Ayton wygląda, jakby miał problem z tym, by to udźwignąć. W 67 meczach poprzedniego sezonu wychowanek Arizony notował na swoje konto średnio 18 punktów, 10 zbiórek i 1,7 asysty trafiając 58,5% z gry. Największy problem z Aytonem polega na tym, że ma duże braki po bronionej stronie parkietu i nie dysponuje rzutem za trzy, na którym zespół mógłby polegać. Mimo wszystko trener Vogel zapowiedział, że jest gotów współpracować z centrem i przekonać się, jak ten dopasuje się do jego filozofii.