Milwaukee Bucks przedwcześnie zakończyli rywalizację w tegorocznych Play-Offach. Miała być walka o tytuł, a za mocni okazali się koszykarze Indiany Pacers. Doc Rivers znów znalazł wymówkę…
Problemem Bucks miał być w tym sezonie Damian Lillard, który zdaniem szkoleniowca dołączył do drużyny w bardzo słabej formie fizycznej. Do wymiany doszło we wrześniu – koszykarz opuścił Portland po 11 sezonach bez większych sukcesów. Jego gra w Milwaukee nie była tak dobra, jak za najlepszych sezonów w barwach Blazers, ale wciąż udało mu się po raz ósmy w karierze wystąpić w Meczu Gwiazd. Mimo wszystko, Doc Rivers uważa, że powodem, dla których Bucks nie udało się walczyć o coś więcej, była forma fizyczna Dame’a.
- Nie wiedziałem, że Damian trafił do Milwaukee na dwa/trzy dni przed rozpoczynającym się obozem treningowym. Podczas jednej z kolacji powiedział do mnie, że nie trenował całe lato i bał się o kontuzje. Kiedy zaczynasz obóz treningowy bez żadnego przygotowania, to nigdy nie dojdziesz do normalnej formy. Nie nadrobisz tych braków. Cieszę się, że teraz jest w dobrej formie – powiedział Doc Rivers.
Okazuje się, że Lillard już rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu, a zaraz po kwalifikacjach olimpijskich (w przypadku powodzenia – po Igrzyskach) ma do niego dołączyć Giannis Antetokounmpo. Grek już wcześniej zapowiadał, że spędzi tego lata sporo czasu z Damianem, aby lepiej się poznać i wspólnie szlifować formę.