Golden State Warriors pokonali poprzedniej nocy Houston Rockets w przekonującym stylu. Dla Draymonda Greena była to noc wyjątkowa. Dzięki trafieniu za trzy punkty przebił samego Michaela Jordana.
Ostatnie tygodnie są dla Draymonda Greena znacznie lepsze, niż to, co oglądaliśmy w wykonaniu weterana podczas pierwszej fazy sezonu regularnego. Wraz z lepszą grą całego zespołu przyszła także seria zwycięstw, która pomaga wrócić mistrzom do walki w górnej części tabeli. Poprzedniej nocy podopieczni trenera Steve’a Kerra w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i pokonali Houston Rockets różnicą 19 punktów (120:101). To piąta wygrana GSW w ostatnich sześciu spotkaniach.
Zobacz także: Morant ukarany przez ligę
W tym konkretnym meczu Green nie brylował. Na szczęście wystarczająco dużo pracy zrobili jego koledzy, więc został zwolniony z części obowiązków. Trafił jeden rzut z gry - trójkę. Przed meczem przeciwko Rockets weteran miał dokładnie taką samą liczbę trafionych rzutów z dystansu, co… Michael Jordan (581). Potrzebował więc jednej celnej próby i ta sztuka mu się udała. MJ nie był znany ze swojej skuteczności z dystansu. W całej swojej karierze trafiał średnio 33% zza linii trzech punktów.
Decydował się średnio na dwa rzuty z dystansu w jednym meczu. Green z kolei jest bliżej średniej 3 rzutów na mecz, dlatego też był w stanie dogonić Jordana relatywnie szybko. Zawodnik Warriors w przekroju całej kariery trafia około 32% z dystansu. W tym sezonie notuje przyzwoite 35,7 3PT%. Zapewne bardziej niż przebicie MJ-a na liście strzelców za trzy, Greena interesuje przebicie Jordana w liczbie pierścieni, ale o to będzie Warriors niezwykle ciężko. Mimo wszystko są na dobrej drodze.