Nie ulega wątpliwości, że Stephen Curry jest absolutnie wybitnym zawodnikiem. Zdobył już cztery mistrzostwa i ciągle czuje w sobie głód walki o kolejne. Apetyt w San Francisco jest znacznie większy po dołączeniu do drużyny Jimmy’ego Butlera. W tym momencie Golden State Warriors są zaangażowani w zaciętą walkę o uniknięcie turnieju play-in. Po ostatnim zwycięstwie zespołu z New York Knicks, głos w sprawie pozycji Stepha wśród najlepszych koszykarzy wszech czasów zabrał Shaquille O’Nea. 

‍

- Jako najwyższy przywódca sojuszu wielkich ludzi, żądam, abyście zaczęli umieszczać Stephena Curry’ego w rozmowie o najlepszym graczu wszech czasów. Po prostu zacznijcie o tym mówić. Jest Mike, jest Kobe, jest LeBron. Zacznijcie dodawać do tego grona Stephena. Żądam tego. [...] Grałem przeciwko Mike’owi, grałem z Kobe, grałem przeciwko LeBronowi i ze Stephem. Wszyscy są wielcy. Ale w pewnym momencie będziemy musieli umieścić Curry’ego w tej kategorii. Nie mówię, że jest największy, ale po prostu zacznijmy o tym rozmawiać - przyznał. - Lubię te wszystkie internetowe dyskusje i gadki u barberów, ale ani ja, ani nikt inny nie mówiliśmy o Stephie. Ile on ma pierścieni? Jeden, dwa, trzy, cztery i to przeciwko LeBronowi. Żądam, żeby ludzie zaczęli umieszczać mojego gościa w tej rozmowie. Kropka - skończył. 

‍

W wieku 36 lat Curry wciąż udowadnia, dlaczego należy do absolutnej elity koszykówki. Notuje średnio 24,1 punktu, 4,5 zbiórki i 6,3 asysty, trafiając 44,7% rzutów z gry oraz 39,8% zza łuku. Jego produktywność na tym etapie kariery to coś, co udało się utrzymać jedynie garstce największych koszykarzy – LeBronowi Jamesowi, Kevinowi Durantowi, Michaelowi Jordanowi i Kareemowi Abdul-Jabbarowi. Poza tym nie da się uciec od dyskusji na temat tego, jak duży wpływ na rozwój basketu miał jego styl gry… 

‍