Jak Melo zachwiał pewnością siebie Duranta

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Wchodził do NBA jako niezwykle utalentowany skrzydłowy, o bardzo szerokim zakresie umiejętności. Problem poegał na tym, że początkowo Kevin Durant nie zwracał dużej uwagi na defensywę, co bezlitośnie wykorzystał Carmelo Anthony

Po jednym sezonie spędzonym w Teksasie, Kevin Durant zgłosił się do draftu 2007 roku i z numerem dwa trafił do Seattle SuperSonics. W swoich debiutanckich rozgrywkach notował średnio 20,3 punktu, 4,4 zbiórki i 2,4 asysty trafiając 43% z gry i 28,8% za trzy. Swoją grą zdradził ogromny potencjał. Wszystko wskazywało na to, że mamy do czynienia z materiałem na prawdziwą ligową gwiazdę. Jednak Durant w swojej grze bardzo lekceważąco podchodził do zadań defensywnych, co prędzej czy później rywale mieli zacząć wykorzystywać. Prawdziwy moment “witamy w NBA” zgotował mu Carmelo Anthony, gdy grał dla Denver Nuggets. 

Zobacz także: Curry w pięknych słowach o Magicu

- Grał fizycznie. Wepchnął cię w pomalowane, uderzył łokciem, zrobił zmyłkę i rzucił nad głową. Próbujesz grać fizycznie, ale nie chcesz i przez niego zacząłem za dużo myśleć o obronie. To był nasz mecz w back-to-back i wsiadałem do samolotu zdezorientowany - przyznał Kevin Durant. 

Melo był niezwykle wszechstronnym zawodnikiem po atakowanej stronie parkietu. W swoim najlepszym okresie stał się koszmarem dla każdego obrońcy. Kevin Durant czuł się pewny siebie, ale takie spotkania sprawiały, że nie był już tak pewny swoich umiejętności. Zdał sobie sprawę, że rywalizowanie na tym poziomie będzie wymagało od niego pracy. Kariera Melo ostatecznie nie potoczyła się tak jak miała, choć swoimi strzeleckimi umiejętnościami zachwycał. Ostatecznie pożegnał się z NBA bez zdobycia choćby jednego tytułu. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes