LeBron James wciąż lubi bardzo dużo mówić o Igrzyskach Olimpijskich. Lider Los Angeles Lakers sięgnął wraz z kadrą USA po złoto w Paryżu. Jego gra ze Stephenem Currym wyglądała świetnie, a James ponownie o niej opowiedział.
- To było dla mnie absolutnie wyjątkowe. Byłem bardzo podekscytowany połączeniem sił ze Stephem, a docelowo wyszło to jeszcze lepiej, niż sobie wyobrażałem. Uwielbiam grać mecze „win or die” i taki właśnie był format Igrzysk. To są wspaniałe wspomnienia na całe życie i nigdy tego nie zapomnę - powiedział koszykarz.
James i Curry dla wielu są najlepszymi koszykarzami ostatnich lat. W latach 2015-2018 spotykali się w czterech finałach z rzędu. Warriors wygrali trzy z nich, a Cavaliers raz - wygrywając mimo, że przegrywali w serii już 1:3. Poza Meczami Gwiazd nigdy wcześniej nie połączyli ze sobą sił, dlatego Igrzyska we Francji były absolutnie wyjątkowe.
LeBron przyznaje, że nie wie czy uda im się jeszcze kiedykolwiek zagrać w jednej drużynie, choć bardzo by tego chciał. Jak na razie ma jednak dwuletni kontrakt z Los Angeles Lakers (drugi rok jest opcją gracza) i naprawdę ciężki sezon przed sobą. Kibice w Mieście Aniołów liczą na walkę o coś więcej, a Jeziorowcy wcale nie wyglądają lepiej, niż rok temu. James rozegra swój 22. sezon na parkietach NBA, a w poprzednim notował średnio 25,7 punktu, 8,3 asysty oraz 7,3 zbiórki. Trafiał świetne 54% z gry oraz najlepsze w karierze 41% za trzy.