Na potrzeby chwytliwych nagłówków, dziennikarze rozpisywali się o tym, że GOAT spotkał GOAT-a. Oczywiście nie wszyscy się z tą opinią zgodzą (zwłaszcza kibice Cristiano Ronaldo), ale było to doprawdy wyjątkowe spotkanie.
Dekadę temu to LeBron James był najsłynniejszym sportowcem w Miami, gdy zdobywał dla Heat dwa tytuły mistrzowskie. Teraz z kolei ten tytuł przypadł Lionelowi Messiemu, nowemu zawodnikowi Inter Miami - drużyny rywalizującej w amerykańskiej MLS. James przyjechał na mecz drużyny Davida Beckhama i przy okazji serdecznie Messiego wyściskał. Przy okazji lider Los Angeles Lakers spotkał się ze wspomnianym Beckhamem i jego żoną Victorią, którzy często goszczą na meczach Lakers.
Zobacz także: Bulls podpisali rozgrywającego
Mecz zakończył się golem Messiego z rzutu wolnego, który w 94. minucie dał Miami zwycięstwo. Czyli dramaturgia godna GOAT-a, choć już sam poziom piłkarski nie. Messi wszedł na boisko w drugiej połowie. Dla niego to już ostatnia prosta kariery. Nie wszyscy byli zachwyceni, że Leo w wieku 36 lat zdecydował się na taki krok. Teraz będzie jednak swoją grą zabawiał publiczność amerykańską, przy okazji zarabiając potężne pieniądze. LeBron z kolei nie ma wątpliwości, że to najlepszy piłkarz w historii.