Fani będą zachwyceni, niedzielni gracze odnajdą dużo przyjemności w trybie Mamba Moments i odtwarzaniu najlepszych momentów z kariery Kobe Bryanta. NBA 2K24 to jednak w dalszym ciągu zaawansowana symulacja z bardzo wysokim progiem wejścia… i rozprzestrzeniającymi się mikropłatnościami.
Nie da się ukryć, że aby grać na zadowalającym poziomie w NBA 2K, należy poświęcić grze przynajmniej kilkanaście godzin. Zaawansowane sterowanie, w tym wiele kombinacji ruchów oraz bliskie prawdziwemu poruszanie się po boisku i wysokie AI komputerowego przeciwnika mogą być irytujące dla kogoś, kto chce usiąść do konsoli i po prostu się odprężyć. Jednak, jak dogadamy się już z padem oraz zrozumiemy jak działa fizyka gry, znajdziemy sporo frajdy.
W NBA 2K24 postanowiono uczcić jednego z największych zawodników w historii koszykówki, Kobe Bryanta. Wybór "Black Mamba" na okładkę gry oraz wprowadzenie specjalnych edycji Black Mamba i 25th Anniversary są prawdziwym hołdem dla tej legendy NBA. Mamba Moments, które śledzą przełomowe momenty w karierze Bryanta, choć nie tak imponujące jak poprzednie wyzwania Jordana, nadal oddają ton i atmosferę najważniejszych meczów Kobe. Powrót do czasów, gdy postacie takie jak Shaq, Jordan, Kevin Garnett czy Tim Duncan były kluczowymi zawodnikami NBA, to prawdziwa uczta, zwłaszcza dla tych, którzy zaczęli swoją przygodę z koszykówką w tamtym okresie.
Niestety, jednym z głównych punktów dyskusyjnych w NBA 2K24 jest dominacja mikropłatności w trybie MyCareer. Chociaż gracze otrzymują 100 000 wirtualnej waluty (VC) przy zakupie specjalnych edycji gry, ich stworzony gracz po zainwestowaniu wszystkich środków osiąga jedynie poziom 75. To prowadzi do frustrującej sytuacji, w której, mimo wielu godzin gry, postać gracza wciąż nie dorównuje innym zawodnikom. Walcząc w rozgrywkach online przeciwko graczom, którzy zdecydowali się na wydawanie prawdziwych pieniędzy na ulepszenie swoich postaci, trudno jest konkurować. VC wydajemy nie tylko na ulepszanie gracza i podnoszenie jego poziomu, ale i na niektóre ze sposobów rzucania, odzież, etc. Modele biznesowe oparte na mikropłatnościach mogą być korzystne dla wydawców, ale w tym przypadku zdają się bardziej wyzyskujące niż satysfakcjonujące. Czy to nowość w grach? Absolutnie nie, w NBA 2K mikropłatności funkcjonowały od dawna, podobnie jak w wielu grach mobilnych, czy nawet grach wojennych na konsole. Jak ktoś nie chce, po prostu nie wydaje pieniędzy, wiąże się to jednak z tym, że wejście na wyższy poziom wymaga dużej ilości spędzonego przy konsoli czasu.
Zaawansowani gracze mogą sięgnąć po tryb MyNBA, który teraz oferuje "LeBron Era", pozwalając nam sterować drużyną Miami Heat z 2011 roku z "Big Three". Dzięki możliwości dostosowywania wielu aspektów ligi, takich jak wybory w drafcie NBA czy szczegóły związane z limitem płac, MyNBA oferuje koszykówkę w najczystszej postaci. MyNBA Lite to z kolei bardziej uproszczona wersja, skoncentrowana na szkicowaniu, pozyskiwaniu zawodników i wejściu na boisko. Dla tych, którzy chcą unikać mikropłatności i skomplikowanych funkcji, ten tryb jest idealnym rozwiązaniem.
NBA 2K24 oferuje mieszankę innowacji i kontrowersji. Choć hołd dla Kobe Bryanta i nowe tryby gry zachwycają, przewaga mikropłatności w popularnym trybie MyCareer może odstraszyć wielu graczy. Dla prawdziwych fanów koszykówki gra jest warta uwagi, ale warto mieć na uwadze jej komercyjne ograniczenia.