Pat Riley wolałby minionej nocy oglądać zwycięstwo Miami Heat, ale i tak będzie ten wieczór wspominać bardzo miło. Przed 20 tysiącami kibiców drużyna z Florydy oficjalnie nazwała arenę na jego cześć.
- Pewnego dnia ten piękny sen się skończy. Ale te znaczki na parkiecie pozostaną, o to właśnie chodzi kochanie. Udało nam się. Kocham Cię i dziękuję - mówił podczas przemówienia Pat Riley do swojej żony
Zobaczyć tę ceremonię przyleciało kilku graczy, którzy na stale zapisali się w historii Miami Heat. Nie mogło zabraknąć Dwyane Wade’a, Gorana Dragicia, Mike’a Millera czy Jamala Mashburna. Ci, którzy nie pojawili się w hali, złożyli swoje gratulacje w postaci materiałów wideo, które nagrali.
Riley trafił do Miami w 1995 roku. Został wówczas trenerem do 2003 roku, po czym zdecydował się ustąpić. Na ławkę trenerską powrócił jeszcze na chwilę i ostatecznie w 2008 roku odszedł na emeryturę, zajmując stanowisko klubowego prezydenta. Odchodząc ze stanowiska mianował na swoje miejsce Erika Spoelstrę, który zaczynał w Miami jako skaut. Teraz szkoleniowiec rozpoczął swój 17. sezon z Miami Heat i co warte wspomnienia - kolejny rok z rzędu został wybrany przez Generalnych Managerów wszystkich klubów NBA za najlepszego trenera w lidze.