Bardzo często w internecie można przeczytać komentarze, że Detroit Pistons powinni zostać „zaorani”. Dziś włodarze klubu zwolnili Monty’ego Williamsa, który miał jeden z najwyższych kontraktów w lidze.
Szkoleniowiec pracował w Detroit zaledwie jeden sezon, a drużyna z nim wygrała jedynie 14 z 82 spotkań. Ta przygoda mimo sześcioletniej umowy została już zakończona, a ostateczną decyzję podjął właściciel klubu, który był niezadowolony z tego, jak klub był przez niego zarządzany. Przez kolejne pięć lat na konto Williamsa wpłynie jednak 65 milionów dolarów w związku z kontraktem.
- Takie decyzje są zawsze bardzo trudne do podjęcia. Chciałbym mu podziękować za pracę oraz poświęcenie na rzecz organizacji. Trenerzy zmagają się w trakcie sezonu z wieloma wyzwaniami, a Monty zawsze podchodził do nich z klasą. Ale podsumowując sezon podjęliśmy decyzję, że musimy wybrać inny kurs - powiedział Tom Gores, który jest właścicielem klubu.
To był zdecydowanie najgorszy sezon Detroit Pistons w historii, którzy jak dotąd wygrali w jednej kampanii minimum 16 spotkań. Ponadto w trakcie sezonu zanotowali 28 przegranych z rzędu, co jest najgorszym wynikiem w historii NBA (wyrównali rekord Philadelphii 76ers z sezonu 2014/15 oraz 2015/16).