Przegląd nocy: Blamaż Lakers w Minnesocie

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Trener J.J. Redick ocenił, że jego zespół gra “niespójnie”. Poprzedniej nocy Lakers nie dostali praktycznie żadnej produktywności od swoich liderów. Trudno jej było szukać także po stronie Anthony’ego Edwardsa. 

Boston Celtics - Miami Heat 108:89

To ósme zwycięstwo w ostatnich dziewięciu meczach dla drużyny, która broni w tym sezonie mistrzowskiego tytułu. W obozie Miami Heat zabrakło Jimmy'ego Butlera, który opuścił pięć z pierwszych 19 meczów z powodu kontuzji kolana. Celtics musieli sobie radzić bez Jrue Holidaya, Ala Horforda i Kristapsa Porzingisa. Miami zdobyło pierwsze siedem punktów, ale szybko przestali trafiać. Celtics zaliczyli serię 17:2 i objęli prowadzenie. Na początku drugiej kwarty Celtics prowadzili już dwoma cyframi, a w trzeciej ta urosła do 20 oczek. Heat trafili jedynie 23% rzutów za trzy punkty i 36% z gry. Payton Pritchard został pierwszym graczem C’s od czasu Isaiah Thomasa z 2015 roku, który zdobył 20 lub więcej punktów z ławki w czterech kolejnych meczach. Skończył mecz z dorobkiem 25 oczek, 5 zbiórek, 4 asyst i 2 przechwytów. 29 punktów (8/21 FG), 7 zbiórek i 4 asysty Jaylena Browna. Dla Heat 19 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty Jaime Jaqueza Jr’a oraz 19 oczek, 5 zbiórek i 4 asysty Tylera Herro, który trafił tylko dwie z 10 trójek. 

Chicago Bulls - Brooklyn Nets 128:102

Ekipa z Chicago rzadko wygrywa poprzez blow-out, ale poprzedniej nocy wyglądała jak kolektyw. Na jego czele stał Josh Giddey, który zanotował pierwsze triple-double w sezonie i 12. w karierze. Brooklyn Nets przegrali trzeci mecz z rzędu — wszystkie w ciągu ostatnich czterech dni. Bulls wykorzystali serię 13:0, by objąć prowadzenie 50:42 na 3:23 przed końcem pierwszej połowy. Giddey zakończył run celnym rzutem za trzy punkty. Trzecią kwartę Bulls wygrali 36:22 i zaczęli budować wysokie prowadzenie. Trafienie Matasa Buzelisa po podaniu od Giddeya ustaliło wynik na 92:72 przed rozpoczęciem czwartej kwarty. Nets trafili tylko 40% rzutów z gry, w tym 14 na 42 próby za trzy punkty. 18 punktów, 2 zbiórki i 2 przechwyty Dariqa Whiteheada oraz 16 oczek i 10 asyst Dennisa Schrodera. Dla Bulls z kolei 20 punktów, 13 zbiórek i 11 asyst Giddeya. Kolejnych 21 punktów, 10 zbiórek, 3 asysty Nikoli Vucevicia oraz z ławki 20 punktów, 5 zbiórek i 2 bloki pierwszoroczniaka Buzelisa. 

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Lakers 109:80

Trafiły na siebie dwie drużyny, które w ostatnim czasie mają spore wahania formy. Ostatecznie Minnesota Timberwolves znalazła sposób na podopiecznych J.J.-a Redicka odnosząc łatwe zwycięstwo. Timberwolves ograniczyli Lakers do ich najniższej zdobyczy punktowej od porażki 122:73 z Dallas w 2017 roku. LeBron James spudłował 19 kolejnych rzutów za trzy punkty. Trener Redick ocenił swoją drużynę na tym etapie sezonu jako „nierówną i niespójną.” To już piąta porażka ekipy z Los Angeles w ostatnich siedmiu meczach. Wolves po raz drugi z rzędu i czwarty w tym sezonie ograniczyli przeciwników do mniej niż 100 punktów. Anthony Edwards zdobył tylko osiem punktów, trafiając 3 z 13 rzutów, ale jego koledzy z drużyny olimpijskiej - LeBron James i Anthony Davis, byli równie mało widoczni. 12 oczek z 14 rzutów Davisa i 10 punktów z 16 rzutów LeBrona. 20 punktów, 5 asyst zanotował D’Angelo Russell. Dla Wolves 18 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty Juliusa Randle’a oraz 17 oczek, 12 zbiórek Rudy’ego Goberta. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes