Minnesota Timberwolves okazała się minionej nocy lepsza od Denver Nuggets, a Los Angeles Lakers po ciężkim meczu pokonali Toronto Raptors. Rewelacyjne zawody rozegrali New York Knicks, którzy bez większych problemów przejechali się po Detroit Pistons.
To była rewelacyjna końcówka w wykonaniu Minnesoty Timberwolves. Anthony Edwards i spółka zakończyli ten mecz zrywem 10-0, co pozwoliło im cieszyć się ze zwycięstwa z niedawnymi mistrzami. Amerykanin był najlepszym strzelcem swojej drużyny z 29 punktami, a Julius Randle uzbierał 23 „oczka”. Warto wspomnieć o double-double Rudy’ego Goberta, który dorzucił od siebie 17 punktów oraz 14 zbiórek
Anthony Davis świetnie radzi sobie w roli lidera Lakers w tym sezonie i to on jest głównym powodem, dla którego Lakers ogląda się całkiem dobrze. Minionej nocy trafiając 14 z 20 rzutów z gry zapisał 38 punktów, 11 zbiórek oraz 3 przechwyty i 2 bloku. Bardzo dobre zawody rozegrał też LeBron James, który uzbierał 27 punktów, 10 asyst oraz zebrał 6 piłek. Austin Reaves dorzucił 20 „oczek”, a D’Angelo Russell 19. Po drugiej stronie błyszczał duet RJ Barrett - Gradey Dick, ale zdobyte przez nich kolejno 33 i 31 punktów okazało się za mało.
To było prawdopodobnie najłatwiejsze zwycięstwo dla New York Knicks w tym sezonie. Rewelacyjne zawody rozegrała cała pierwsza piątka dowodzona przez Jalena Brunona - autora 36 punktów i 5 asyst w zaledwie 30,5 minuty. Pod koszem grę zdominował Karl-Anthony Towns, który kręcił się w okolicach triple-double z 21 punktami, 11 zbiórkami i 7 asystami. OG Anunoby dorzucił 21 „oczek”, Mikal Bridges 15, a Josh Hart 13 (i 9 zbiórek).