Ostatnie wydarzenia na rynku kryptowalut nie sprzyjają tym, którzy wcześniej inwestowali w crypto ogromne sumy. Na własnej skórze przekonał się o tym Andre Iguodala z Golden State Warrirors.
Wcześniej pojawiła się informacja, że w zbiorowym pozwie przeciwko FTX pojawia się także nazwisko Stephena Curry’ego, który miał promować produkty giełdy. Teraz do grona “poszkodowanych” dołączył Andre Iguodala. Według informacji przedstawionych przez CryptoCoinOpps, weteran składu Golden State Warriors z powodu załamania rynku kryptowalut miał stracić milion dolarów.
W styczniu tego roku Iguodala oraz Klay Thompson zgodzili się, by część swojego wynagrodzenia otrzymać w bitcoinach. Miało się to odbyć w porozumieniu z CashApp - bankiem cyfrowym. Dzięki temu rozwiązaniu mogli też zarządzać swoją kryptowalutą. W momencie ogłaszania tej umowy, cena bitcoinów wahała się pomiędzy 34-38 tysięcy dolarów. Tymczasem po upadku FTX, cena spadła o ponad połowę.
Zobacz także: Westbrook “zemścił się” na Sochanie
Andre Iguodala miał otrzymać 2,647,000 dolarów w bitcoinach. To oznacza, że po ostatnich wydarzeniach stracił około 1,3 miliona dolarów i wcale nie jest powiedziane, że nie straci więcej. Można odnieść wrażenie, że ani Iguodala, ani Thompson na razie nie będą rezygnować z inwestycji i spróbują kryzys przeczekać, by cena bitcoinów wróciła do normy sprzed bankructwa FTX. Według niektórych ekspertów, cena bitcoinów może wzrosnąć w przyszłości nawet do miliona dolarów. Wtedy zarówno Iggy, jak i Thompson mogliby mówić o konkretnym zysku.
Jeżeli przewidywania się sprawdzą, inwestycja Iguodali w wysokości 2,6 miliona dolarów może zamienić się w zysk w wysokości 57 milionów. Musi tylko przetrwać gorszy moment. To samo dotyczy Klaya Thompsona, choć nie ma oficjalnej informacji o tym, ile Klay zainwestował. Panowie muszą jednak pamiętać, że rynek przy niesprzyjających okolicznościach może spłatać im jeszcze większego figla, co groziłoby utratą wszystkiego.