Komisarz Adam Silver coraz chętniej porusza temat rozszerzenia ligi o kolejne dwa zespoły. Z tym jednak wiążą się konkretne zmiany w kontekście podziału tego wielkiego tortu, którego kawałki trafiają do wszystkich drużyn.
Jeżeli chcesz dołączyć do NBA, musisz zapłacić tzw. “expansion fee”. Jest to kwota w granicach 4/5 miliardów dolarów i wynika poniekąd ze strat, jakie poniosłyby inne drużyny, gdyby musiały zacząć dzielić się rocznymi przychodami z dodatkową drużyną lub drużynami. To mechanizm, który ma ułatwić 30 drużynom zaakceptowanie faktu, że do podziału dojdzie ktoś jeszcze. Aspekt finansowy może być de facto najtrudniejszy do przełknięcia, ale z ligowych korytarzy dochodzi coraz więcej głosów sugerujących, że jesteśmy u progu znaczących decyzji.
Komisarz Adam Silver w swoich wypowiedziach bardzo często podkreślał, że o dołożeniu do stawki kolejnych drużyn pomyśli już po podpisaniu nowej umowy z telewizjami. Obecna wygasa w 2024 roku, ale strony powinny dojść do porozumienia przed jej formalnym zakończeniem. Ustalenie nowych warunków i nowej kwoty, jaką telewizje przekążą lidze, może pozwolić NBA ocenić potencjał związany z dołączeniem do stawki nowych rynków. Dwa miasta są szczególnie zmotywowane i infrastrukturalnie gotowe na dołączenie do ligi.
Zobacz także: Kerr wyjaśnił, jak Spo wygrał mecz nr 2
Mowa o Las Vegas, gdzie liga spotyka się latem w ramach rozgrywek Summer League oraz o Seattle, gdzie powstała nowa arena, w której gra zespół NHL - Seattle Kraken. Według Shamsa Charanii z The Athletic, nowe zespoły zobaczymy w NBA na przestrzeni kolejnych 10 lat. Niewykluczone jednak, że wydarzy się to wcześniej. Gdyby jakiekolwiek inne miasto, poza wymienioną dwójką, otrzymało swój zespół wcześniej - byłoby to niewątpliwie dużym zaskoczeniem. Poza tym LeBron James zapowiadał już, że chce w Las Vegas swój własny zespół.
Wszystko zależy od tego, czy będzie to dobre dla biznesu. NBA nie pozwoli sobie na włączenie do stawki Klubu, którego prognoza będzie niepewna. Zatem wszystko musi się zgadzać - od miejsca, w jakim NBA miałaby się pojawić, do ludzi, którzy mieliby za nie wziąć odpowiedzialność. Komisarz Silver stara się bardzo skrupulatnie badać to, kogo w swoje struktury wpuszcza. Grupa właścicielska wokół LeBrona Jamesa brzmi jak perfekcyjny interes dla ligi. Taki, na którym NBA może wiele zarobić. Czekamy zatem na konkrety.