Przede wszystkim chodziło o zwycięstwo i tego udało się Luce Donciciowi oraz Los Angeles Lakers dokonać. Jednak ta noc była pełna obrazków ze Słoweńcem w roli głównej, także poza 48 minutami gry w kosza.
Tuż przed meczem rozgrzewkę Doncicia obserwował… Nico Harrison, czyli osoba, która o transferze Luki Doncicia zdecydowała. Kamery uchwyciły sytuację, gdy oczy generalnego menadżera Dallas Mavericks były skierowane na biorącego udział w rozgrzewce nowego zawodnika Los Angeles Lakers. Nie przez przypadek Luka właśnie w tym momencie robił… pompki.
Harrison był także bohaterem jednej z meczowych przyśpiewek. Kibice Lakers podziękowali mu za to, że pozwolił na transfer Luki do LA. W pewnym momencie dało się słyszeć "Thank you Nico!". W Dallas Harrison nie ma dobrej opinii, przynajmniej na razie. Najlepsze, co się Mavs po wymianie przydarzyło, to dobra forma Maxa Christiego. Tymczasem Luka zanotował właśnie swoje pierwsze triple-double w koszulce Lakers.
Miłe sceny miały miejsce również po zakończeniu meczu. Luka Doncić podszedł do ławki Mavs i serdecznie wyściskał się z wszystkimi - od trenerów po zawodników z końca ławki rezerwowych. Miał szeroki uśmiech na twarzy, ale to całkowicie normalne biorąc pod uwagę fakt, że właśnie wygrał ze swoim zespołem mecz przeciwko byłej drużynie, którą opuścił w parszywych okolicznościach.