W pięciu meczach z Jimmym Butlerem w rotacji, Golden State Warriors zrobili bilans 4-1. Poprzedniej nocy zdominowali Sacramento Kings, a Butler po raz kolejny dostarczył solidną linijkę wymiernie drużynie pomagając.
W czterech meczach dla Golden State Warriors Jimmy Butler notował na swoje konto średnio 21,3 punktu, 7 zbiórek, 5,3 asysty i 1,3 przechwytu trafiając 44,6% z gry. Nie jest strzelcem, ale potrafi agresywnie wejść w pomalowane i wygrać swój match-up. Zostawia także dużo zdrowia po bronionej stronie parkietu, a z regularnością w obronie Warriors mieli spore problemy. Steve Kerr w swojej ostatniej wypowiedzi nie mógł się weterana nachwalić. Jednak czy Jimmy będzie w stanie odmienić Warriors do tego stopnia, by już w tym sezonie zespół powalczył z czołówką Zachodniej Konferencji?
- [Jimmy] podaje, kreuje rzuty swoją wizją gry, penetracją, genialną pracą nóg i solidnymi podstawami. Jimmy cały czas używa dwóch nóg – zatrzymuje się w wyskoku, obraca, nigdy nie traci piłki. Ma dłonie jak szpony. Kiedy dostaje piłkę na małej przestrzeni, kończy się to dla nas otwartymi pozycjami do rzutów. Spaja grę dla reszty zespołu. Dzięki jego obecności mamy znacznie lepsze sytuacje rzutowe – powiedział Steve Kerr w rozmowie z 95.7 The Game.
Zobacz także: Ważne przesłanie KD do Wemby’ego
Golden State Warriors cały czas pozostają w walce o TOP 6 konferencji. Z bilansem 29-27 zajmują 9. miejsce, co na ten moment oznacza konieczność rywalizacji w turnieju play-in. Tracą jednak 2,5 meczu do szóstych Los Angeles Clippers, więc ostatni fragment sezonu regularnego zapowiada się w tej części tabeli bardzo obiecująco. Wygląda na to, że dołączenie do tej walki Jimmy’ego Butlera wprowadzi jeszcze więcej nieprzewidywalności. W starciu z Kings zanotował 17 punktów, 7 asyst, 3 zbiórki oraz 3 przechwyty.