Reprezentant Polski nie miał skrupułów przed odesłaniem w trybuny jednej z prób Victora Wembanyamy, czyli zawodnika prognozowanego jako “jedynkę” kolejnego draftu. Francuz mimo to rozegrał fantastyczne zawody.
Dominik Olejniczak może sobie wpisać w CV nie lada osiągnięcie. Victor Wembanyama reprezentuje francuskie Metropolitans 92 i w swoim pierwszym meczu sezonu zanotował 23 punkty, 10 zbiórek i 3 bloki. Nie da się ukryć, że jego grę ogląda się z dużą przyjemnością. Sprawia wrażenie gracza, który ma wszystkie atuty potrzebne nowoczesnemu wysokiemu - rzut za trzy, podanie, grę w okolicach obręczy i wiele wiele więcej. Z bliska będziemy śledzić jego ostatni sezon przed draftem.
Zobacz także: Sochan na podbój NBA!
Ostatecznie jednak Metropolitans przegrali z Gravelines-Dunkerque w składzie, którego jest Dominik Olejniczak. Polak zapewnił nawet jeden z highlightów, gdy zablokował nad obręczą Wembanyamę i przekazał młodszemu zawodnikowi kilka gorzkich słów. Olejniczak skończył zawody z dorobkiem 8 punktów i 10 zbiórek. Wembanyama może z kolei liczyć na to, że przez cały sezon z bardzo bliska przyglądać będą mu się skauci wszystkich drużyn, które utknęły w procesie przebudowy rotacji.
Wiele mówi się m.in. o tym, że na Francuza już ostrzą sobie zęby w San Antonio i Oklahomie. Mówimy zatem o dwóch drużynach, które są w trakcie głębokiej rewolucji kadrowej i ich głównym celem jest pozyskanie wartościowych graczy w drafcie. Wembanyama jest rzekomo zawodnikiem, wokół którego można budować cały zespół. Spurs chcieliby, aby stał się dla nich kolejnym Timem Duncanem. Wybór w drafcie Duncana otworzył SAS drogę do stworzenia kolektywu, który w przekroju kilkunastu lat zdobył pięć tytułów.