Europa w cieniu NBA? To dawno przestała być prawda

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Oglądacie Euroligę? Jeśli tak, to dużą część z Was zapewne powie, że najlepsze rozgrywki w Europie ogląda się znacznie lepiej, niż NBA. Z czego to wynika? Z poziomu, do jakiego koszykówka na Starym Kontynencie dobiła. 

Popularyzacja koszykówki na całym świecie sprawiła, że w NBA zaczęło pojawiać się coraz więcej gwiazd m.in. z Europy i Afryki, o czym przekonywać nikogo nie musimy, ponieważ wystarczy spojrzeć na to, kto w ostatnich latach wygrywał nagrody MVP. Część zawodników z Europy, która próbowała swoich sił w NBA, zdecydowała się nawet wrócić do macierzy, ponieważ nie byli zachwyceni swoją perspektywą rywalizacji w rzekomo najlepszej lidze świata. 

Dobrym przykładem jest w tym wypadku Nikola Mirotić - jeden z obecnie najlepszych zawodników Euroligi. Mirotić latem 2019 roku odrzucił kilka lukratywnych ofert od zespołów NBA i zszokował wszystkich decyzją o powrocie do Hiszpanii, gdzie dołączył do Barcelony, by pomóc jej walczyć o najwyższe laury zarówno w lidze, jaki w rozgrywkach europejskich. Swojej decyzji Niko nie żałuje, bo zyskał znacznie więcej spokoju i nadal realizuje się jako sportowiec. 

Niektórym nie podoba się to, w jakim kierunku rozwinęła się koszykówka NBA - szybkie tempo, rzuty za trzy, mało walki i mnóstwo gwizdków. Tymczasem w Europie nadal stawia się przede wszystkim na kolektyw. O wynikach nie decyduje jeden gracz, a cały zespół, który podąża za taktyką narysowaną przez trenera. Większe przywiązanie do faktycznej gry w koszykówkę, zamiast indywidualnych popisów gwiazd sprawia, że Euroligą ma po prostu więcej do czynienia z samą istotą gry. 

To wszystko uświetnia gorąca atmosfera na trybunach, bowiem trudno jest porównać piknik w NBA (choć ten ma swoje zalety, przede wszystkim konsumpcyjne), do tego, co czasami dzieje się na arenach m.in. w Grecji czy Serbii. Kibice w Europie są bardziej żywiołowi, co przekłada się na całe widowisko i w pewnym stopniu oddziałuje również na samych graczy. Mecz koszykówki nie jest przyjemnym dla oka kolorowym festynem, a często brutalną i szorstką walką o każdą piłkę, co wyzwala gorące emocje. 

Do tematu porównań pomiędzy NBA i Euroligą lubi odnosić się Luka Doncić, bo choć w NBA zyskuje coraz większą popularność i buduje swoją globalną markę, to znacznie większe wyzwanie rzucali mu obrońcy w Europie. Wynikało to w dużej mierze z bardziej systemowego podejścia do swoich obowiązków na parkiecie. Niektórzy zarzucają takiej koszykówce zabijanie kreatywności, ale to mocno naciągana teza i po kilku wieczorach z Euroligą bardzo łatwo ją obalić. 

To wszystko sprawia, że mamy nowy ekscytujący produkt, z którymi zarówno zawodnicy, jak i kibice chcą się identyfikować. W ten sposób Euroliga buduje swoją pozycję i sprawia, że NBA przestaje na nią patrzeć z góry, a bardziej traktuje jako konkurencję, choć rzecz jasna w mniejszej skali. Na ten moment Euroliga przyciąga kibiców wyłącznie na swoim podwórku i nie posiada równie dużych możliwości, co NBA w kontekście ekspansji na Afrykę, Azję czy Australię. 

Według Peytona Sivy (próbował swoich sił w NBA, ale nie dostał szansy), który ma konkretne doświadczenie z europejskich parkietów, najlepsze zespoły Euroligi są gotowe rywalizować z drużynami NBA, bo choć w składach nie ma tak utalentowanych koszykarzy, to ich dyscyplina na parkiecie oraz jakość gry mogą w wielu przypadkach stworzyć przygniatającą przewagę. Właśnie dlatego Gregg Popovich lubi sięgać po zawodników ze Starego Kontynentu. Wiele razy podkreślał, że tamta szkoła dba przede wszystkim o to, by wyprodukować kompleksowego koszykarza. W Stanach nie zawsze jest to regułą. 

Niektórzy zauważają nawet, że europejska koszykówka zaczyna mieć coraz większe wpływy na amerykańską, m.in. poprzez takich graczy jak Nikola Jokić czy Luka Doncić. Skończyły się zatem czasy, w których kibic z Europy nie miał argumentów w dyskusji z kibicem NBA. Pod kątem talentu NBA nadal jest najlepszą ligą świata, lecz poziom rywalizacji się wyrównał, a co za tym idzie widowisko dla obu grup kibiców jest równie ekscytujące. Europa nadal jest w USA niedoceniana, ale to się zacznie zmieniać.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes