Reprezentanci Polski po pięciu meczach na Igrzyskach Olimpijskich mogą pochwalić się dwoma zwycięstwami. Przed momentem ulegli Holandii 17:21.
Polacy rozpoczęli spotkanie całkiem solidnie, ale brakowało im skuteczności, a Holendrzy zdecydowanie za łatwo mijali nas w sytuacjach jeden na jednego. Cieszyć mógł natomiast fakt, że kilkukrotnie dobre piłki pod kosz otrzymywał Adrian Bogucki, od którego znów sporo zależało. Niestety brakowało nam skuteczności i po chwili przegrywaliśmy 1:4.
Kolejny fragment to zdecydowanie lepsza gra Polaków w ofensywie. Szybko udało nam się odrobić stratę, notując zryw 3-1. Niestety naszym problemem po raz kolejny zaczęły robić się faule – po trzech minutach mieliśmy ich już pięć. Holendrzy na szczęście także zaczęli faulować, a po dwóch skutecznych rzutach wolnych Filipa Matczaka wyszliśmy na prowadzenie 8:7.
Przy remisie 9:9 bardzo prosty i niepotrzebny błąd popełnił Michał Sokołowski, który w absolutnie niegroźnej sytuacji faulował De Jonga, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odpowiedź Polaków nadeszła bardzo szybko. Najpierw punkt zdobył Adrian Bogucki, a następnie stratę rywali wymusił Filip Matczak. Kilka sekund później rzut z obwodu trafił Przemysław Zamojski i wyszliśmy na prowadzenie 12:10.
Holendrzy szybko wyszli jednak na prowadzenie, wyciągając sporo na obwód Adriana Boguckiego. Minięcie nowego koszykarza Śląska Wrocław w tej części boiska nie stanowi absolutnie żadnego problemu, dzięki czemu nasi rywale objęli prowadzenie 14:12. Odpowiedzieliśmy bardzo szybko za sprawą Przemysława Zamojskiego, jednak nasi rywale znów uciekli na trzy „oczka”, czego nie udało nam się już odrobić. Przegraliśmy to spotkanie 17:21.
Przed kadrą Piotra Renkiela jeszcze jedno piątkowe spotkanie. O 22:05 zagramy z Serbią.