W katowickim “Spodku” odbył się kolejny mecz w ramach eliminacji do EuroBasketu 2025, którego Polska będzie jednym z gospodarzy. Podopieczni trenera Igora Milicica zmierzyli się z faworyzowaną w tym meczu Litwą i skończyło się dokładnie tak, jak przypuszczaliśmy.
Ło matko… Trudno wskazać cokolwiek dobrego w grze reprezentacji Polski w tym meczu. Dobrze zaczeliśmy, bo po pierwszej kwarcie Polacy prowadzili 18:15. W pewnym momencie udało nam się zbudować 7-punktowe prowadzenie po zagraniu Michała Michalaka. Straty udało się zmniejszyć Regimantasowi Miniotasowi. W drugiej kwarcie próbował dla Polski walczyć Andrzej Pluta Jr. To jednak nie wystarczyło na rozpędzających się z akcji na akcję Litwinów. Po rzutach wolnych Gytisa Radzeviciusa uciekali na sześć punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 32:37 dla rywala.
Potem… Niewiele się pomylimy, jeśli powiemy, że biało-czerwoni na drugą połowę po prostu nie wyszli. Trafienie za trzy Margirisa Normantasa oznaczał już nawet 20 punktów różnicy. Na pewnym etapie było już tak źle, że po prostu się poddaliśmy. Prowadzenie Litwinów rosło z minuty na minutę. Dzięki rzutom wolnym Arnasa Velicki nasz rywal wyszedł na 30-punktowe prowadzenie i po prostu się z nami bawił. Nie mieliśmy żadnych argumentów i ponieśliśmy klęskę. Po 8 punktów Michała Michalaka i Andrzeja Pluty. Po stronie naszego rywala 18 punktów i 6 zbiórek Elmantasa Bendziusa i 14 punktów, 5 zbiórek Regimantasa Miniotasa.