W tym sezonie na parkietach Euroligowych mamy dwóch reprezentantów. Mateusz Ponitka reprezentuje barwy Partizana Belgrad, a Olek Balcerowski Panathinaikosu Ateny. Problem jest jednak taki, że na początku kampanii 23/24 nie otrzymują zbyt wielu minut…
Zdecydowanie najwięcej spodziewaliśmy się po kapitanie reprezentacji Polski, który na parkietach Euroligowych jest szanowanym koszykarzem. W tych rozgrywkach debiutował w sezonie 2012/13 w barwach Arki Gdynia, a w kolejnych latach reprezentował w nich barwy Zastalu Zielona Góra, Zenitu Sankt Petersburg czy w ostatniej kampanii Panathinaikosu Ateny. Tymczasem Ponitka w dwóch pierwszych meczach otrzymał od trenera zaledwie 15 minut i zdobył w nich tylko dwa punkty.
Dla Olka Balcerowskiego gra w Eurolidze jest nowością, bowiem dotychczas rywalizował w EuroCupie, gdzie wybierany był wschodzącą gwiazdą. Otrzymał więc szansę od Panathinaikosu, ale po innych podpisach tego zespołu można było wywnioskować, że będzie musiał się pogodzić z dość ograniczonymi minutami. Podkoszowy reprezentacji Polski pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu derbowym z Olympiakosem, gdzie w pierwszej kwarcie zdobył niemal połowę punktów zespołu. Później miał jednak problemy z faulami, przez co musiał usiąść na ławce. We wczorajszym meczu z Bayernem Monachium zagrał jednak zaledwie sześć minut i zapisał tylko dwa punkty.
Oczywiście to dopiero początek sezonu i niewykluczone, że zmieni się przede wszystkim sytuacja Mateusza Ponitki, który miał być przecież pewnym punktem w drużynie Żelijko Obradovicia. Na całe szczęście kapitan reprezentacji Polski nie zawiódł w meczu ligi ABA, gdzie w swoim debiucie spędził na parkiecie 23 minuty i zanotował 7 punktów, 7 zbiórek oraz 2 asysty. W ostatnim czasie miał też problemy ze stawem skokowym, dlatego jego liczba minut we wczorajszym spotkaniu może wynikać właśnie z tego.