Przez ostatni miesiąc Stephen Curry dawał z siebie absolutnego maksa, by pomóc swojej drużynie wrócić do walki z czołówką Zachodniej Konferencji. W pewnym momencie Steve Kerr musiał zauważyć, że intensywność się na 37-latku odkłada.
Stephen Curry nie zagrał poprzedniej nocy w starciu Golden State Warriors z Milwaukee Bucks. W San Francisco doszli do wniosku, że nie mogą przeciążać swojego All-Stara. Ten w ostatnim czasie grał na naprawdę dużej intensywności i sztab dostrzegł, że nie służy to ani zawodnikowi, ani drużynie, zwłaszcza mając w perspektywie zbliżającą się walkę w play-offach. Warriors są na 6. miejscu w tabeli Zachodniej Konferencji i cały czas bronią się przed napierającymi zespołami Minnesoty Timberwolves oraz Los Angeles Clippers.
Trener Warriors, Steve Kerr, powiedział po poniedziałkowej porażce 105:114 z Denver Nuggets, że Curry jest "wyczerpany" i zasugerował, że jego absencja zostanie przez sztab dobrze przemyślana. 37-letni All-Star spędził na parkiecie 36 minut przeciwko Nuggets, trafiając jedynie 6 z 21 rzutów (4 z 14 za trzy) i zdobywając 20 punktów.
- Jest zmęczony. Steph ciągnie nas od miesiąca. Jest niesamowity – powiedział Kerr. Musimy dać mu trochę odpoczynku. Widać, że brakuje mu energii - dodał.
- Staramy się zdjąć z niego jak najwięcej presji – powiedział Gary Payton II. - Przez całe 48 minut ma kogoś na plecach. Jestem pewien, że jest trochę wyczerpany - mówi.
W ostatnich pięciu meczach skuteczność Curry’ego wynosiła tylko 37% z gry (32/86) i 32% za trzy (19/59). W marcu notuje średnio 25,7 punktu i 6,7 asysty. W lutym jego forma w lutym była znacznie lepsza – zdobywał wtedy średnio 30,7 punktu na mecz. W tym sezonie jego średnia punktowa to 24,3 – najniższa od pięciu lat. Skuteczność zza łuku (39%) również jest najgorsza od trzech sezonów.