Już dziś ruszamy z fazą pucharową EuroBasketu!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
FIBA.com

Bardzo emocjonująca faza grupowa za nami i teraz pora na danie główne mistrzostw. Pojedynki w 1/8 finału zapowiadają się niezwykle ciekawie, a potencjalne starcia w kolejnych etapach rozgrywek również mogą wzbudzać wielkie zainteresowanie kibiców.

Podczas spotkań grupowych byliśmy świadkami wielu pasjonujących meczów i kilku niespodzianek. Jednak do decydującej fazy awansowali praktycznie wszyscy faworyci i jedynym większym zaskoczeniem jest dla mnie tak wysoka pozycja Ukrainy oraz pewny awans Polaków. Typowałem, że z turniejem pożegnają się nieoczekiwanie Litwini, ale udało im się wygrać decydujący mecz z Bośnią, która sprawiła sensację i jako jedyna pokonała Słowenię, a mimo to odpadła z turnieju.

Na pewno rozczarowaniem okazała się postawa wszystkich gospodarzy grup, nie licząc Niemców. Gruzini w ogóle nie awansowali do kolejnej fazy, a Włosi i Czesi zajęli ostatnie miejsca premiowane awansem i prawdopodobnie odpadną już w 1/8 finału z faworyzowanymi reprezentacjami Serbii i Grecji.

Tak że przyjrzyjmy się, czego możemy się spodziewać w decydującej fazie mistrzostw Europy i kto może sprawić niespodziankę, a która drużyna przedwcześnie zakończy swój udział w czempionacie.

Turcja – Francja

Pierwsze spotkanie zapowiada się bardzo interesująco. Spotykają się w nim dwie ekipy, które na papierze mają olbrzymi potencjał, ale do tej pory niekoniecznie zachwycały formą. Francuzi co prawda z meczu na mecz prezentują się lepiej i wydaję się, że odnajdują odpowiedni rytm na najważniejsze mecze turnieju. Natomiast Turcy cały czas mnie nie przekonują, mimo 4 wygranych w fazie grupowej.

Spodziewam się bardzo defensywnego meczu, w którym raczej nie padnie za wiele punktów. Turcy mimo olbrzymiego potencjału w ataku, kompletnie zawodzą po tej stornie boiska, a w spotkaniu ze świetną w defensywie Francją te mankamenty mogą wyjść jeszcze bardziej na wierzch. Spodziewam się, że Trójkolorowi swoim doświadczeniem i solidnością pod własnym koszem nie dadzą się pokonać i awansują do ćwierćfinału.

Słowenia – Belgia

Tak jak zapowiadałem przed mistrzostwami, zwycięzca „grupy śmierci” dostanie nagrodę w postaci najłatwiejszej drabinki do półfinału. Starcie z Belgią dla Doncicia i spółki powinno być dobrą rozgrzewką przed kolejną fazą, w której również trafi im się niezbyt mocny przeciwnik (wygrany meczu Polska — Ukraina). Nie widzę tutaj atutów po stronie Belgów, żeby byli w stanie nawiązać walkę. Oczywiście to jest turniej i dyspozycja dnia jest istotna, ale nie przewiduję, żeby nawet w przypadku dramatycznej dyspozycji Słowenii, mieli oni problem z wyeliminowaniem Belgów. Jakość koszykarska w każdym elemencie jest po stronie drużyny z Bałkanów.

Niemcy – Czarnogóra

Kolejne starcie z wyraźnym faworytem. Niemcy grają piękną koszykówkę na tych mistrzostwach i w mojej ocenie są w stanie pokonać każdego rywala. Tym bardziej że będą grać do końca turnieju przed własną publicznością.

Starcie z ambitną Czarnogórą nie powinno im przysporzyć większych kłopotów. Mimo kilku dobrych graczy jak Dubliević, Perry czy Drobnjak, Czarnogóra zwyczajnie nie ma tak dobrych graczy, jak reprezentacja Niemiec. Dodatkowo Niemcy, są w naprawdę dobrej formie i celują w medal. Wydaje mi się, że od pierwszych minut narzucą swoje warunki gry i wypunktują Czarnogórców, którzy nie będą mieć odpowiedzi na gwiazdy jak Schroder czy Wagner.

Hiszpania – Litwa

Chyba najbardziej elektryzujące starcie w 1/8 finału. Litwini dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie awans, wygrywając z Bośnią, ale ich dyspozycja daleka jest od ideału. Kuleje zwłaszcza gra rozgrywających, co tak dobra drużyna, jak Hiszpania będzie chciała wypunktować.

Mimo że Hiszpanie nie mają jakości w ataku, do jakiej w ostatnich latach przyzwyczaili swoich sympatyków, to jednak ich defensywa dalej jest na świetnym poziomie. Ciekawie zwłaszcza zapowiada się starcie braci Hernangomez z Valanciunasem i Sabonisem. Jednak myślę, że kluczowa dla tej rywalizacji będzie skuteczność graczy obwodowych. Co więcej, jeśli Litwini nie będą popełniać prostych strat pod naciskiem Hiszpanów, to również dadzą sobie duże szanse na zwycięstwo.

Na pewno przegrany tego pojedynku będzie odczuwał wielkie rozczarowanie, że tak szybko odpadł z turnieju. Za to zwycięzca może okazać się przyszłym medalistą mistrzostw Europy. Mimo że obstawiałem brak Litwinów w fazie pucharowej, to tym razem na przekór obstawię ich zwycięstwo z Hiszpanią, którą zbiją pod koszami.

Polska – Ukraina

Starcie, które najbardziej interesuje sympatyków naszej reprezentacji. Trafiliśmy prawdopodobnie najlepiej jak się dało i Ukraina jest zdecydowanie rywalem, którego możemy pokonać.

Jednak nie lekceważyłbym naszych wschodnich sąsiadów, bo ich dobra gra nie jest przypadkiem, o czym świadczy zwycięstwo z Włochami i gra jak równy z równym z Chorwacją. Ich bardzo dynamiczny obwód może nam stworzyć sporo problemów, jeśli leniwie będziemy wracać do defensywy. Pod koszem Ukraińcy również mają dobre parametry, a podkoszowy z NBA, jakim jest Alex Len, na pewno będzie chciał pokazać naszym centrom, kto jest szefem na boisku.

Patrząc na nasze atuty, na pewno forma liderów napawa optymizmem, a sam fakt, że udało się awansować z grupy, musiał dodać chłopakom skrzydeł i wierzę, że pójdą za ciosem. Liczę, że Balcerowski podtrzyma swoją świetną dyspozycję i zagwarantuje nam spokój pod koszem. Dodatkowo mam nadzieję, że w końcu dostaniemy spory zastrzyk punktowy z ławki. Michalak zdaje się, że otrzymał trochę więcej swobody od trenera z Serbami i oby to był dobry prognostyk na mecz z Ukrainą, że punktować będą nie tylko nasi liderzy.

Przed nami świetna szansa, żeby awansować do ćwierćfinału i tam spróbować postraszyć Słoweńców. Szansę oceniam 50/50 myślę, że zdecyduje tutaj dyspozycja dnia lub jakiś fantastyczny pomysł taktyczny, który jeden z trenerów wyciągnie z rękawa.

Finlandia – Chorwacja

Bardzo ciekawe starcie, w którym ciężko wskazać faworyta. Finowie grają bardzo ofensywnie i szybko, co może nie pasować doświadczonym Chorwatom. Oni również są skuteczni w ataku, ale stawiają na dłuższe i dokładniejsze akcje, ponieważ nie mają zbyt szerokiej rotacji.

Bardzo ciekawe, czy Chorwatom uda się spowolnić Markannena, bo uważam, że mają ku temu odpowiednich ludzi. Pytanie po stornie Finlandii, kto będzie w stanie zatrzymać Bogdanovicia czy Hezonję, którzy warunkami fizycznymi i nienaganną techniką będą górować nad swoimi rywalami.

Ciężko mi wskazać zwycięzcę w tej parze, ale obstawiam, że Finowie swoją ruchliwością i napastliwością złamią w pewnym momencie Chorwatów, którzy moim zdaniem gorzej znoszą trudy turnieju. Na pewno będzie to ofensywne i miłe dla oka spotkanie.

Serbia – Włochy

Chyba najciekawiej zapowiadający się mecz oprócz starcia Litwy z Hiszpanią. Dość nieoczekiwanie Włosi sami zgotowali sobie taki los, przegrywając wysoko z Ukrainą i teraz mają problem.

Serbowie wyglądają fantastycznie i ciężko doszukać się u nich jakiś słabych punktów. Pytanie, czy nie było to trochę spowodowane słabszymi rywalami w grupie, czy może jednak gra Serbów będzie wyglądać tak dominująco z każdym rywalem?

W moim odczuciu Włosi na pewno są bardzo niewygodnym rywalem. Ich styl gry opierający się na kanonadzie z dystansu może okazać się zabójczy dla rywali, jeśli kilku ich graczy się wstrzeli. Taka sytuacja miała miejsce rok temu podczas finału turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Kiedy to Włosi na oczach tysięcy serbskich kibiców ograli gospodarzy w finale i nieoczekiwanie awansowali na igrzyska.

Jednak w tamtym meczu nie grał Jokić, co diametralnie zmienia sytuację. On wnosi inną jakość w zespole serbskim i doskonale uruchamia swoich partnerów, a gdy trzeba to z łatwością sam punktuje. Nie widzę możliwości, żeby Włosi go zatrzymali i jedynie dzień konia w rzutach za trzy punkty może im pozwolić na sprawienie sensacji, jaką bez wątpienia byłoby ich zwycięstwo.

Grecja – Czechy

Również kolejny rewanż za zeszłoroczne eliminacje do igrzysk olimpijskich. Z tym że Grecy w tamtym meczu grali bez swojej największej gwiazdy, czyli Giannisa Antetokounmpo. Dodatkowo Czesi mieli w swoich szeregach zdrowego Satoranskyego, który jest niezbędnym elementem, aby mogli oni rywalizować z najlepszymi reprezentacjami.

W ostatnim meczu z Izraelem lider Czechów zagrał kapitalnie mimo kontuzji kostki i dał im upragniony awans do 1/8 finału. Jednak Grecy to nie Izrael i dla mnie druga najlepsza ekipa po Serbach na tym turnieju. Giannis zrobił spory postęp od swoich ostatnich meczów pod szyldem FIBA i jest nie do zatrzymania. Grecy grają świetną obronę i potrafią skutecznie wypunktować rywali w ataku, a gdy nie idzie, po prostu dają piłkę do byłego MVP NBA, a on dostarcza punkty. Nie widzę takiej opcji, aby Czesi sprawili trudności Grekom. Jeśli Giannis i spółka odpadliby na tym etapie, byłby to nie lada szok w koszykarskim świecie.

Ćwierćfinał i dalej

Biorąc pod uwagę drabinkę i moje typy uważam, że będziemy świadkami dwóch starć najwyższego kalibru w ćwierćfinale tzn. Niemcy – Grecja i Serbia – Francja. Słowenia zagra z Polską (mam nadzieję), a Litwa z Finlandią. Dalej bawiąc się w typowanie, powiem, że Grecy po wygranej z Litwą w półfinale zmierzą się w wielkim finale z Serbią, która upora się ze Słowenią. Słoweńcy zdobędą brązowy medal na pocieszenie, a w finale dostaniemy pojedynek dwóch MVP NBA i niech wygra lepszy.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes