Pierwszy raz w historii podczas czempionatu Starego Kontynentu będziemy mieć możliwość obejrzeć trzech aktualnie najlepszych zawodników na świecie. Doncić, Jokić i Antetokounmpo na pewno przyciągną masę kibiców na trybuny i sprawią, że być może będą to mistrzostwa stojące na najwyższym poziomie w historii. Dodajmy do tego wielu innych zawodników NBA, a powinniśmy być świadkami pasjonujących zmagań o prymat w Europie.
Przed Wami mała analiza każdej z grup i moje przewidywania, co do rozwoju wydarzeń w fazie grupowej. Miłej lektury!
W moim odczuciu najsłabsza grupa na mistrzostwach. Hiszpania wydaje się faworytem i powinna stoczyć bój o 1 miejsce z Turcją. Skład „La Roja” wygląda marnie w porównaniu do złotej generacji z braćmi Gasol na czele. Niemniej Hiszpanie nie powinni mieć problemów z wyjściem z grupy z któregoś z pierwszych dwóch miejsc. Może nie imponują tak talentem, jak w poprzednich latach, ale kulturą gry i defensywą na pewno będą górować nad pozostałymi rywalami w grupie.
Ich głównym rywalem o 1 miejsce będą Turcy, którzy mają w składzie trzech graczy z NBA oraz gwiazdę Euroligi, Shane Larkina. Na pewno atutem będzie też osoba szkoleniowca Atamana, który wygrał dwukrotnie Euroligę z Efesem Stambuł, oraz solidni gracze z ligi tureckiej. Spodziewam się, że może to być jeden z czarnych koni turnieju.
Pozostałe drużyny, czyli Czarnogóra, Gruzja, Bułgaria i Belgia są poziom niżej w hierarchii. Na pewno szkoda, że przez kontuzję nie zobaczymy w zespole Gruzji Thornike Shengelia. Z nim w składzie Gruzini mogliby sprawić kilka niespodzianek i stawiałbym ich jako 3 najlepszą drużynę w tej grupie. Jednak bez niego wyżej stawiam Belgów, którzy od kilku lat prezentują równy poziom i są solidnym europejskim średniakiem.
Wydaje mi się, że najsłabsza będzie Bułgaria i to między Gruzją, Czarnogórą i Belgią rozegra się walka o awans do 1/8 finału. Gruzini mają atut bycia gospodarzem w tej grupie, dlatego nawet mimo straty największej gwiazdy trybuny powinny ich wepchnąć do fazy pucharowej.
Tutaj gospodarzem będą Niemcy i jest to zdecydowanie tzw. grupa śmierci. Mamy dwóch wielkich faworytów do wygrania mistrzostwa, Francja i Słowenia, dwóch pretendentów do tytułu w postaci Niemiec i Litwy oraz zawsze groźnych Bośniaków i Węgrów.
Wszystkie mecze zapowiadają się fascynująco i praktycznie każdy może wygrać z każdym. Bośnia w ostatnim meczu w eliminacjach do mistrzostw świata pokonała Francuzów, co tylko pokazuje nam, że nie będzie tutaj chłopców do bicia.
Na pewno Niemcy mając atut własnego parkietu oraz kilku graczy z NBA będą chcieli wygrać grupę. Ostatni mecz ze Słowenią u siebie wygrali aż 20 punktami, co na pewno doda im pewności siebie. Dla mnie są jedną z drużyn mogącą włączyć się do walki o medale, ale niestety nieprzewidywalny Denis Schroder nie przekonuje mnie jako lider potencjalnego medalisty Eurobasketu. Dlatego byłbym ostrożny w ocenie tej ekipy. Na pewno mają potencjał, aby wygrać z każdym.
Słoweńcy i Francuzi przyjeżdżają na turniej z myślą o złotym medalu. Słoweńcy będą polegać na swoim zabójczym duecie Doncić/ Dragić oraz idealnie dopasowanych zawodnikach zadaniowych jak Prepelić, Tobey czy Blazić. Na pewno dużo zależeć będzie od Luki, który jest praktycznie nie do zatrzymania, a wg mnie o sukcesie Słowenii zdecyduje skuteczność zza łuku pozostałych graczy, bo Doncić zagwarantuje im fenomenalne pozycje do rzutów.
Francuzi natomiast jawią się jako najlepsza defensywa czempionatu. Ich warunki fizyczne robią wrażenie i grając na zasadach przepisów FIBA, stanowią na pewno ich wielki atut. Tutaj o sukcesie zdecyduje jakość rozegrania w zaciętych meczach. Jestem przekonany, że będą przodować pod tablicami oraz w defensywie, dlatego to jakość ataku pokaże, czy są w stanie wygrać cały turniej.
Litwini również wyglądają bardzo ciekawie, ale niestety cierpią od wielu lat na brak rasowego rozgrywającego. Ten mankament prawdopodobnie znowu będzie ich ograniczać w podobny sposób jak przed rokiem podczas eliminacji do igrzysk olimpijskich, kiedy Słoweńcy pod wodzą Doncicia kompletnie ich rozszyfrowali. Duet Sabonis i Valanciunas może siać postrach pod tablicami, ale brak jakości na obwodzie może być dużym utrudnieniem dla Litwinów.
Natomiast Węgrzy i Bośniacy nie mają nic do stracenia. Mają swoje gwiazdy w postaci Adama Hangi (Węgry) i Jusufa Nurkicia (Bośnia i Hercegowina) oraz bardzo charakternych zawodników na wysokim europejskim poziomie. Na pewno są w stanie sprawić niespodzianki i wygrać jakiś mecz z faworytami. Myślę, że największe szanse obie ekipy będą mieć przeciwko Litwie i drużynie Niemiec i kto wie, czy nie będziemy świadkami wielkiej sensacji i awansu Węgrów lub Bośniaków do fazy grupowej kosztem jednej z faworyzowanych drużyn.
Grupa C moim zdaniem dzieli się na 3 pewniaków do awansu i 3 ekipy rywalizujące o jedno wolne miejsce w fazie pucharowej. Grecy, Chorwaci i gospodarze Włosi wydają się o klasę lepsi od pozostałej trójki. Ukraina, Estonia i Wielka Brytania nie należą do europejskiej czołówki i nie spodziewam się, aby coś w tej kwestii miało się zmienić, dlatego typuję, że walka o 4 miejsce rozegra się między tymi zespołami.
A kto zwycięży w tej grupie? Moim zdaniem nikt nie będzie miał odpowiedzi na Giannisa Antetokounmpo, który fizycznie zdominuje każdy zespół w tej grupie. Mimo że prawdopodobnie do gry nie wróci Kostas Sloukas, to Grecy powinni mieć wystarczająco argumentów, aby uporać się z każdym zespołem. Giannis zrobił wielki postęp od ostatnich swoich występów spod szyldu FIBA i już nie powinien być tak czytelny i łatwy do wyeliminowania z gry jak na MŚ w 2019 roku.
O drugie miejsce powalczą Włosi z Chorwatami. Ich pojedynki zawsze są bardzo zacięte i tym razem spodziewam się, że będzie podobnie. Niestety z gry wypadł lider Włochów Danillo Gallinari, ale nadal dysponują oni dużym potencjałem. Ich gra opierać się będzie na bombardowaniu kosza rywali z dystansu i przy dobrym dniu są w stanie wygrać z każdym, ale nie wiem, czy to jest taktyka mająca szanse powodzenia z dalszej fazie z lepszymi rywalami.
Chorwatów mieliśmy okazję ostatnio oglądać w warszawskim Torwarze podczas meczu preeliminacji do kolejnych mistrzostw Europy. Mimo że nie wyglądali zbyt imponująco w starciu z Polakami, to nadal dysponują 3 graczami z NBA i kilkoma z Euroligi. Także, jeśli poprawili zgranie między sobą, to na pewno będą groźni, ale wydaje mi się, że mają zbyt mało jakości u zmienników i pierwsza piątka bardzo mocno odstaje poziomem od pozostałych. Dlatego krótka rotacja może okazać się gwoździem do trumny.
Na pewno dla polskiego kibica najciekawsza grupa, bo zagra w niej nasza reprezentacja. Zdecydowanym faworytem jest tutaj Serbia, naszpikowana gwiazdami, którym przewodzi fenomenalny Nikola Jokić. Nie widzę innej możliwości niż 5 wygranych w grupie przez Serbów, którzy grają w zupełnie innej lidze niż pozostałe reprezentacje.
Wytypowanie kolejności od miejsca 2-6 jest nie lada wyzwaniem, bo tutaj każdy będzie mógł wygrać z każdym. Na pewno atutem Czechów będzie gra przed własną publicznością, ale kluczowym pytaniem jest dostępność Tomasa Satoranskiego, bo bez niego Czesi tracą wiele jakości. Jeśli będzie zdrowy i w formie to na pewno Czechy mogą realnie myśleć o 2 miejscu w grupie.
Najsłabsza wydaje się Holandia, która nie ma zbyt wielu atutów w swojej grze i wydaje mi się, że to oni będą outsiderem w tej grupie. Nas natomiast najbardziej interesują Polacy. Na pewno jesteśmy stanie wygrać z każdym oprócz Serbii. Żeby marzyć o awansie na pewno potrzeba nam fantastycznej dyspozycji liderów i wkładu punktowego graczy zadaniowych, bo bez ławki rezerwowych będzie nam niezwykle ciężko nawiązać wyrównaną walkę w każdym meczu. Po szerszą analizę odsyłam do niedawnego tekstu https://www.mvpmagazyn.pl/artykul/niezbedne-usprawnienia-w-grze-reprezentacji
Reprezentacja Finlandii jest pierwszym krajem z Europy, który zagwarantował sobie udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Jednak ich największym atutem są miejscowi kibice. Mam wrażenie, że na wyjazdach tracą dużo ze swoich mocy, dlatego ich forma jest ciężka do przewidzenia. Jednak Lauri Markkanen i spółka będą mieli ochotę powalczyć z każdym, a jeśli będą trafiać z dystansu to każdy zespół może mieć z nimi dużo kłopotów. Natomiast Izrael to bardzo solidna europejska firma, która zawsze prezentuje dużą jakość w swojej grze bez względu, kto aktualnie tam gra. Właśnie ich organizacja gry i spokój będą atutami, które mogą pozwolić na wygranie kilku spotkań i awans do fazy pucharowej.
Trzymajmy kciuki za Polaków, ale realistycznie patrząc, możemy mieć problem, żeby wyjść z grupy. Mam jednak nadzieję, że akurat w tym typie się mocno pomylę.
W tej fazie na pewno duże znaczenie będzie miała drabinka turniejowa. Niektórzy faworyci mogą mieć łatwiejszą drogę od innych. Także o typowanie fazy pucharowej pokuszę się dopiero w trakcie turnieju. Jeśli jednak miałbym zrobić to na podstawie moich typów z fazy grupowej, to najłatwiejszą ścieżkę do strefy medalowej mają Słoweńcy (lub zwycięzca gruby śmierci) i Serbowie. A wg mnie do nich dołączą Hiszpanie (łatwa drabinka jeśli wygrają grupę) i Grecy lub Francuzi (grają ze sobą w ćwierćfinale).Właśnie z tych drużyn typuję przyszłego mistrza Europy, chociaż nie wierzę w Hiszpanów, jeśli nie wygrają swojej grupy. Jako czarnych koni do medali typuję Niemców, Turków i Włochów. Każdy z tych trzech zespołów jest wielką zagadką, ale ma możliwości, żeby sprawić niespodzianki w fazie pucharowej.
Tak jak wspominałem na początku, szykują nam się fantastyczne mistrzostwa na najwyższym poziomie w historii Starego Kontynentu. Także osobiście nie mogę się już doczekać!