Dzisiaj mija dokładnie rok od tragicznej Kobe Bryanta oraz jego córki Gigi. Z tej okazji chcieliśmy zaprezentować Wam 8 ciekawostek dotyczących jednego z najlepszych koszykarzy w dziejach. Niektóre z nich na pewno Was zaskoczą!
Zapewne większość z nas kojarzy niesamowite wyczyny i rekordy na boisku koszykarskim w wykonaniu Kobe. W tym artykule skupimy się jednak na kilku faktach, które nie będą dotyczyć tylko jego dokonań na parkiecie.
1. Dlaczego Kobe?
Jak wszyscy wiemy, Bryant ma dość oryginalne imię, a jego geneza jest bardzo ciekawa i nietypowa. Kobe to nazwa miasta w Japonii. Rodzice Bryanta tak bardzo pokochali wołowinę, która pochodziła właśnie z tego regionu, że postanowili nadać swojemu synowi imię Kobe. Natomiast drugie imię Bean (po ang. fasolka) pochodzi od ksywki jego ojca Joe z czasów gry w NBA, czyli „Jellybean”.
2. Zdobywca Oscara!
Kobe jest pierwszym sportowcem w historii, który może się pochwalić najbardziej prestiżową nagrodą w branży kinowej. Bryant wygrał Oscara za krótkometrażowy film „Dear Basketball”, który bazował na jego liście pożegnalnym do koszykówki. Pisał w nim, że mimo miłości do gry jego ciało nie jest już w stanie znieść trudów sezonu w NBA i z ciężkim sercem będzie zmuszony pożegnać się na zawsze z koszykarskim parkietem.
3. Wyznanie miłości dla Vanessy
Podczas problemów w małżeństwie związanych z posądzeniem Kobe o gwałt, zawodnik próbował wymyślić jakiś sposób, aby pokazać swojej żonie Vanessie, że jest miłością jego życia. Nie chciał kupować jej żadnej materialnej rzeczy, ponieważ byłoby to pójście na łatwiznę. Dlatego postanowił wykonać dla niej „Sonatę Księżycową” Betthovena. Podobno Kobe nauczył się wykonywać tę kompozycję ze słuchu! W późniejszych latach swojej kariery wykorzystywał również ten utwór do relaksu po meczach.
4. Randka z gwiazdą
Zanim Kobe związał się ze swoją żoną Vanessą, był zauroczony w innej kobiecie. W maturalnej klasie podkochiwał się w znanej piosenkarce i aktorce Brandy Norwood, która była zaledwie rok młodsza od niego. Podczas ich spotkania na rozdaniu nagród Essence Awards postanowił zaprosić ją na swój bal maturalny. Ponieważ artystka nigdy nie była na swoim balu, z chęcią się zgodziła. Oboje wzbudzili niemałe zainteresowanie paparazzi, ale podobno nie przeszkodziło im to w świetnej zabawie tego wieczoru. Gdyby ta znajomość się rozwinęła, to na pewno byliby jedną z najpopularniejszych par show-biznesu na świecie.
5. Blacka Mamba
Pseudonim „Black Mamba” Kobe nadał sobie po obejrzeniu filmu Quentina Tarantino pt. „Kill Bill”, gdzie słowa „Black Mamba” były używane do określenia zabójczo trudnej misji. Bryant odkrył, że czarna mamba jest rodzajem bardzo jadowitego oraz niezwykle szybkiego węża pochodzącego z Afryki. Po swoich problemach osobistych w sezonie 2003/2004 stwierdził, że aby skoncentrować się w stu procentach na swojej grze, potrzebuje stworzyć alter ego w postaci „Black Mamby”. Miało mu to pomóc w byciu równie zabójczym dla swoich rywali na parkiecie, jak wąż czarna mamba jest zabójczy dla swoich ofiar.
6. Ulubione danie
Wiadome jest, że Bryant musiał przestrzegać zdrowej diety, aby być w stanie wytrzymać trudy całego sezonu w NBA. Jednak jego ulubione danie może niektórych bardzo zaskoczyć. Kobe podobno ubóstwiał żabie udka w sosie miodowo-czosnkowym. Prawdopodobnie miłością do tej potrawy zaraził się w swoich młodzieńczych latach, gdy mieszkał w Europie, ponieważ jest to dość popularne danie w krajach basenu Morza Śródziemnego.
7. Pierwszy w historii!
Miało nie być za dużo o sukcesach boiskowych, jednak wydaje mi się, że ten wyczyn jest dość mało znany dla fanów Bryanta. Otóż Kobe został pierwszym graczem obwodowym w historii wybranym w drafcie NBA bezpośrednio po ukończeniu szkoły średniej. Dodatkowo jest również najdłużej grającym zawodnikiem obwodowym, który rozegrał całą karierę w jednym klubie NBA (20 sezonów, drugi jest Stockton z 19). Do niedawna był też zawodnikiem obwodowym mogącym pochwalić się największą ilością rozegranych sezonów w lidze, jednak ostatnio pobił go Vince Carter, który rozegrał ich aż 22!
8. Piłka nożna
Jak zapewne większość z nas wie, młodzieńcze lata Bryant spędził we Włoszech, gdzie jego ojciec grał zawodowo w koszykówkę. Jako bardzo utalentowany ruchowo chłopak Kobe nie tylko pałał miłością do koszykówki, ale też spodobała mu się piłka nożna, czyli sport nr 1 na półwyspie Apenińskim. Kilka lat temu w wywiadzie dla ESPN przyznał, że nawet gdyby nigdy nie wrócił do Stanów, to prawdopodobnie i tak zostałby koszykarzem. Jednak jego drugim marzeniem było wystąpienie jako piłkarz w barwach A.C. Milan. Podobno w młodzieńczych latach był nieźle zapowiadającym się bramkarzem, a następnie grywał jako pomocnik. Kto wie, czy Bryant nie zrobiłby równie wielkiej kariery w piłce nożnej? Znając jego samozaparcie i etykę pracy, nie można byłoby wykluczyć takiego scenariusza.
Mam nadzieję, że dowiedzieliście się choć jednej, nowej ciekawostki o tym wspaniałym graczu, o której jeszcze nie słyszeliście. Niestety zostały nam po nim tylko wspomnienia i niezapomniane emocje, jakich dostarczał nam przed telewizorami podczas swoich spotkań.