Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz kwalifikacji do mistrzostw świata. Gra biało-czerwonych pozostawiała wiele do życzenia i szkoda, że dopiero w czwartej kwarcie zaczęliśmy grać akcje dwójkowe z wysokimi zawodnikami. Bo wynik mógłby być lepszy...
Niemcy od początku spotkania narzucili swoje tempo gry, dzięki czemu szybko wyszli na prowadzenie 10:4. Biało-czerwoni zdołali wyrównać, lecz wówczas ponownie to nasi Zachodni sąsiedzi przejęli kontrolę nad meczem. Polacy mieli spore problemy z przeprowadzeniem skutecznej akcji, bowiem już w pierwszej połowie zanotowali aż 15 strat! Druga kwarta to także lepsza gra Niemców. Biało-czerwoni cały czas mieli problem ze stworzeniem sobie dogodnych pozycji rzutowych. W końcu odblokował się natomiast Jakub Garbacz, o którym złośliwi mówili, że po meczu z Izraelu miał problem trafić do autobusu. Teraz było lepiej, jednak Igor Milicic oczekiwał od strzelca zdecydowanie więcej, aniżeli dziewięć punktów zdobytych w 13 rzutach.
Problem pojawił się również w trzeciej kwarcie, kiedy to dwóch naszych rozgrywających miało na swoim koncie po cztery przewinienia. Mowa oczywiście o Jakubie Schenku i Marcelowi Ponitce, którzy dzielili się rolą prowadzenia gry zespołu. Gra naszych rozgrywających biorąc pod uwagę kreowanie gry pozostawiała wiele do życzenia. Pokazało to tylko, jak ważnymi postaciami w ostatnich latach byli AJ Slaughter czy obecny dyrektor sportowy - Łukasz Koszarek. Sygnał do ataku dał na pewno Jakub Garbacz, który trzecią odsłonę zakończył celnym rzutem z połowy boiska.
W ostatnią odsłonę weszliśmy bardzo ospale i mimo kilku dobrych pozycji, dyspozycja strzelecka Polaków cały czas pozostawiała wiele do życzenia. Przewaga naszych zachodnich sąsiadów cały czas oscylowała w okolicach 10 punktów, jednak dzięki dobrej grze Olka Balcerowskiego zaczęliśmy odrabiać straty. Gdy zbliżyliśmy się już na pięć punktów, Niemcy trafili z obwodu, nieco odbudowując swoją przewagę. Dopiero w czwartej kwarcie nasi rozgrywający zaczęli szukać akcji z wysokimi zawodnikami i właśnie to zaczynało przynosić efekty.
W końcówce Niemcy pudłowali i to był moment, który mogliśmy wykorzystać. Byliśmy bardzo blisko, bowiem na niecałe dziewięć sekund do końca traciliśmy do rywali zaledwie trzy "oczka". Niestety nie udało się już biało-czerwonym oddać rzutu za trzy, który zapewniłby dogrywkę. Ostatecznie ulegliśmy 69:72.
Polska 69:72 Niemcy