To wszystko wydarzyło się na naszych oczach! Reprezentacja Polski wyeliminowała Słowenię, którą prowadzi nie kto inny, jak Luka Doncic! Biało-czerwoni awansowali tym samym do wielkiego półfinału mistrzostw Europy!
Pierwsza połowa w wykonaniu polskiej reprezentacji była rewelacyjna. Biało-czerwoni grali piękną i skuteczną koszykówkę. Fenomenalny na tym turnieju Luka Doncic był świetnie zatrzymywany przez Michała Sokołowskiego. Dzięki dobrej grze w defensywie byliśmy w stanie napędzać dobre akcje. Skuteczny był niemalże każdy zawodnik, a po kilku zrywach schodziliśmy do szatni prowadząc 58:39.
Po zmianie stron tak dobrze już nie było. W zaledwie 6,5 minuty Słoweńcy odrobili stratę niemalże całkowicie. Podopieczni Igora Milicicia wyglądali, jakby stracili swoje koszykarskie moce – pudłując rzuty także z łatwych pozycji. Z pierwszych 12 prób Polacy trafili zaledwie jedną, a Słoweńcy trafiali jak natchnieni, wygrywając tę część meczu aż 24:6. Na ostatnie 10 minut wychodziliśmy prowadząc zaledwie jednym „oczkiem”.
Już w pierwszej akcji Słoweńcy wyszli na prowadzenie, a w kolejnej je powiększyli. Po powrocie na parkiet Mateusza Ponitki, nasza gra zaczęła wyglądać nieco lepiej. Cały czas brakowało nam jednak skuteczności z linii rzutów wolnych. Przełamaniem okazał się niesamowity rzut za trzy AJ'a Slaughtera, po którym trener Słoweńców wziął czas. Chwilę później Polacy po trójce Mateusza Ponitki prowadzili już trzema "oczkami". Po rewelacyjnych akcjach tej dwójki wyszliśmy już na osiem punktów prowadzenia, jednak Słoweńcy w dwóch kolejnych akcjach trafiali za dwa. Niemoc przerwał Mateusz Ponitka, który trafił rewelacyjną trójkę!
Biało-czerwoni ostatecznie wygrali to spotkanie 90:87 i awansowali do grona czterech najlepszych drużyn starego kontynentu! W meczu półfinałowym zmierzymy się z Francuzami.