Polacy po bardzo dobrym meczu pokonali Izrael 85:76. Biało-czerwoni wyglądali zdecydowanie lepiej, aniżeli w ostatnim spotkaniu, dzięki czemu odnieśli drugie zwycięstwo w grupie.
Polacy bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie. Pod koszem świetnie wyglądał Olek Balcerowski, który zdobył punkty najpierw spod kosza, a następnie z półdystansu. W grze Polaków brakowało jednak ruchu, co zmieniło się dokładnie po trzech minutach gry. Po trzech trójkach biało-czerwoni zaczęli odjeżdżać rywalom. W drugiej części meczu gra nieco przyspieszyła. Podopieczni Igora Milicicia grali sprytnie i co najważniejsze mocno ograniczali grającego na co dzień w NBA Avdiję. Dzięki temu po 20 minutach gry prowadziliśmy 39:33.
Po zmianie stron z faulem trafił bardzo dobrze dysponowany weteran - Aaron Cel. Kolejne minuty to jednak spore problemy z grą Polaków - pod koszem wypychany był Balcerowski, a z dystansu brakowało nam skuteczności. Zespół z Izraela szybko to wykorzystał, zaczynając odrabiać straty. W pogotowiu pozostawał jednak Aaron Cel, który nie tylko ustawiał rywali w obronie, ale także trafił dwa rzuty z obwodu, co pozwoliło biało-czerwonym wyjść na najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu. Odpalił się też AJ Slaughter, który także dorzucił trzy trójki.
W ostatniej części meczu Izrael zaczął znów odrabiać straty. Na parkiet powrócił AJ Slaughter, który na samym początku jednak za wiele nie zmienił w grze. Przy pięciopunktowym prowadzeniu bardzo ważną trójkę trafił Olek Balcerowski, wyprowadzając nas znów na wyższe prowadzenie. Gra toczyła się punkt za punkt, a nasi rywale wyglądali lepiej przede wszystkim w obronie. Z biegiem czasu znów złapaliśmy jednak rytm, dzięki czemu triumfowaliśmy 85:76.